
Oczyszczanie skóry – sprawdź, czy robisz to prawidłowo i nie popełniasz tych błędów
„Częste mycie skraca życie!” – ile razy słyszeliście to porzekadło? I wiesz co? Okazuje się, że nasza skóra doskonale je rozumie! Myślisz, że im więcej szorowania, tym czyściej? Im więcej piany, tym lepiej? Otóż nie! W pogoni za idealnie czystą i gładką cerą, często popełniamy błędy, które zamiast pomagać, zamieniają naszą skórę w rozkapryszoną diwę, gotową do protestu! Sprawdźmy, czy przypadkiem nie jesteś „czyściochowym sabotażystą”!
Dlaczego ta cała „higiena” może doprowadzić skórę do paniki?
Wyobraź sobie, że twoja skóra to taka mała, zorganizowana metropolia. Ma swoją architekturę (warstwa rogowa naskórka), swoich mieszkańców (fizjologiczną florę bakteryjną – tak, miliony małych pomocników na 1 cm²!), a nawet własny system kanalizacyjny (gruczoły łojowe i potowe, które produkują substancje obronne). Całość działa jak zgrany zespół, tworząc płaszcz ochronny, czyli tarczę przed całym złem świata: brudem, patogenami, alergenami, a nawet ucieczką wody (bo przecież nie chcemy, żebyśmy się „odwadniali”!).
A co robimy my? Zamiast szanować ten ekosystem, wpadamy z wielką armią detergentów i zaczynamy… czystkę! A tu mycie co 4 godziny, a tam peeling co drugi dzień, bo „skóra musi oddychać!”.
Nasz pan profesor dermatolog ze studiów magisterskich opowiadał, jak trafiają do niego dzieci z alergiami, często z domów tak sterylnych, że mucha nie siada. Jego wniosek? „Gruczoły łojowe i potowe powinny na skórze być! My zmywamy te substancje, a żaden kosmetyk ich nie zastąpi.” I wiecie co? Miał rację! Dzieci wychowane w „mniej sterylnych” warunkach często mają lepszą odporność i mniej alergii. A my, dorośli, próbujemy „wyczyścić” się na błysk i potem dziwimy się, że skóra strajkuje.
Błędy, które zamieniają skórę w płaczącą królową dramatu
Jeśli twoja cera jest podrażniona, sucha jak wiór, przetłuszcza się jak szalona, albo po prostu ma „humorki”, być może popełniasz jeden z tych powszechnych błędów:
- Agresja w płynie, czyli żel myjący niczym broń masowej zagłady
Błąd: Myjesz twarz żelem, który pieni się jak szalony (dzięki SLS/SLES!) albo używasz mydła w kostce, bo „czujesz, że działa”. Dlaczego to szkodzi: Te cuda chemii rozpuszczają lipidy (tłuszcze) w naszej barierze ochronnej, robiąc w niej dziury jak sito! Skóra jest przesuszona, ściągnięta i wściekła. A żeby „się obronić”, zaczyna produkować jeszcze więcej sebum. Witaj w błędnym kole przetłuszczania! Jak prawidłowo: Wybieraj delikatne emulsje, mleczka, olejki hydrofilowe lub żele/pianki z łagodnymi glukozydami (decyl glucoside, lauryl glucoside). To jak pieszczoty, nie bombardowanie.
- Prysznic dla twarzy – za często, za rzadko?
Błąd: Myjesz twarz co cztery godziny, żeby pozbyć się błysku, albo tylko raz dziennie, bo „przecież się nie maluję”. Dlaczego to szkodzi: Zbyt częste mycie, zwłaszcza „agresorami”, to dalsze dziurawienie bariery. Zbyt rzadkie? Pory zatkane brudem, sebumem i resztkami wczorajszego życia. Idealny przepis na pryszcze! Jak prawidłowo: Myj twarz dwa razy dziennie – rano i wieczorem. Rano zmyjesz nocny sebo-koktajl, wieczorem – makijaż, filtry i cały miejski kurz.
- Makijaż? Jaki makijaż? (Czyli pomijanie demakijażu)
Błąd: Jeden raz myjesz twarz wieczorem i wierzysz, że zmyje on zarówno makijaż, filtry UV, jak i sebum i kurz. Dlaczego to szkodzi: Podkład, tusz do rzęs czy wodoodporny filtr to mistrzowie kamuflażu. Zwykły żel, zastosowany raz ich nie ruszy! Zostają na skórze, zatykają pory i mówią „papa” nocnej regeneracji. Jak prawidłowo: Wieczorem stosuj dwuetapowe oczyszczanie. Najpierw olejek hydrofilowy/balsam/mleczko rozpuści „ciężką artylerię” (makijaż, filtry). Potem delikatny żel/pianka/emulsja usunie resztki i dogłębnie oczyści skórę. Można także piankę użyć dwa razy.
- Wodny szok termiczny, czyli wrzątek kontra lód
Błąd: Myjesz twarz wrzątkiem, bo „otwiera pory” (mit!), albo lodowatą wodą, bo „zamyka pory” (kolejny mit!). Dlaczego to szkodzi: Ekstremalne temperatury to istny szok dla delikatnej skóry. Gorąca woda rozszerza naczynia, przesusza i uszkadza barierę (coś o tym wiemy, prawda?). Zimna? Może być za drażniąca i nie zmyje niczego skutecznie. Jak prawidłowo: Używaj letniej, przyjemnej wody. To optymalna temperatura dla twojej cery.
- Szorowanie na błysk (i na czerwień!)
Błąd: Energicznie pocierasz skórę ręcznikiem, myjką, wacikiem, szczoteczką, bo „musi być czyściutko!”. Dlaczego to szkodzi: Mechaniczne tarcie to proszenie się o kłopoty. Podrażnia, narusza barierę. Jak prawidłowo: Myj twarz delikatnymi, kolistymi ruchami opuszkami palców! Osuszaj, delikatnie przykładając miękki, czysty ręcznik, jakbyś głaskał(a) kocią sierść. Zapomnij o wacikach do codziennego mycia i nakładania toniku. Wszystko robimy tylko naszymi dłońmi!
Kilka słów o peelingach (i dlaczego „za dużo” to „za dużo”), a stosowanie wacików, to też peeling!
Wspomniałam już o „częstym myciu”, ale złuszczanie to osobna kategoria, choć równie ważna! Pamiętasz mur i cegły? Martwe komórki naskórka (te „stare cegły”) nie są zbędne! One produkują NMF (naturalny czynnik nawilżający) – tak, twoją własną, super-nawilżającą miksturę! Z nich powstają też lipidy, które uszczelniają naskórek i dbają, żeby woda nie uciekała (TEWL). Dlatego, jeśli złuszczasz skórę częściej niż co 3-4 tygodnie (czyli tyle, ile trwa zdrowa odnowa komórkowa naskórka), robisz jej krzywdę! Pozbawiasz ją naturalnej ochrony, narażasz na:
- Dermatozy: czyli rozwijające się chorobotwórcze drobnoustroje, które nie muszą już konkurować z naszą dobrą florą bakteryjną.
- Zaostrzenie chorób: AZS, łuszczyca, trądzik różowaty i zwykły – wszystkie te stany mogą się pogorszyć.
- Przesuszenia, podrażnienia, przebarwienia, a nawet popękane naczynka!
- Trądzik w natarciu: Skóra „panikuje”, rozszerza pory, żeby wyprodukować więcej sebum. My ją dalej stymulujemy, więc „pory” się zapychają… i voila! Niedoskonałości gotowe.
Plan ratunkowy (i prewencyjny!)
Jeśli twoja skóra już krzyczy, natychmiast wrzuć na luz!
- Zero eksfoliacji: Koniec z peelingami i mocnymi kwasami na 5-8 tygodni.
- Maksymalnie dwa mycia dziennie: Rano delikatnie, wieczorem dwuetapowo.
- Żadnych wacików, szczoteczek, ściereczek na co dzień!
- Postaw na delikatność: Szukaj żeli i pianek na bazie glukozydów.
- Nawilżaj jak opętana: Kwas hialuronowy, pantenol, skwalan, witamina E – wszystko, co odbuduje barierę.
Na koniec: Złota zasada zdrowego rozsądku!
Pamiętajcie, higiena jest ważna, ale sterylność to wróg odporności! Miliony bakterii na naszej skórze to nie brud, to nasza armia obrońców. Odpowiednie pH (między 4.2 a 5.6) sprawia, że patogeny po prostu się nie rozwijają, a nasze dobre bakterie są „dobrze odżywione” i produkują kwasy tłuszczowe, które odstraszają grzyby.
Myć się trzeba! Ale nie trzy razy dziennie. Peeling wygładza, odświeża, ale zbyt często stosowany może przynieść więcej szkód niż pożytku. Dbajmy o to, co już mamy – naszą naturalną, magiczną barierę ochronną!

mgr Agnieszka Pyrzyk – kosmetolożka z pasji, edukatorka i założycielka naturalnej marki kosmetyków Moistry. Poprzez swoją wiedzę, doświadczenie i tworzone kosmetyki pomaga skutecznie rozwiązywać problemy skórne.
Sprawdź także:
- Złuszczanie naskórka – zrób peeling domowym sposobem!
- Domowe maseczki na twarz – wypróbuj 6 najlepszych przepisów!
- Przebarwienia skóry – skąd się biorą i jak się ich pozbyć?