Zerknij koniecznie

Jaką drogę musi pokonać produkt, żeby trafić na półki sklepowe? – wywiad z założycielkami marki RB Cosmetics

Marka RB Cosmetics powstała z pasji i wieloletniego doświadczenia, w odpowiedzi na potrzeby kobiet. Dla wielu Pań, właśnie te kosmetyki stały się podstawą pielęgnacji. Markę doceniła również Ewa Minge! 

Renata i Beata, założycielki marki RB Cosmetics opowiedziały o etapach, jakie musi przejść produkt, żeby pojawić się na półce sklepowej oraz jakie emocje i radość towarzyszą realizacji wyznaczonych sobie celów. Podzieliły się z nami swoją wiedzą z zakresu kosmetyki, a także wyjaśniły różnicę między kosmetykami naturalnymi a konwencjonalnymi. 

Dzielicie się swoją wiedzą w bezpośrednich rozmowach z klientkami, jak i za pomocą bloga, stworzyłyście swoje własne produkty kosmetyczne. Jak się poznałyście i jak wyglądały początki Waszej współpracy?

Renata: Znamy się chyba ze 25 lat! Zapoznały nas ze sobą nasze rodziny i bardzo się polubiłyśmy. W końcu przyszedł taki czas, że w życiu zawodowym obydwie potrzebowałyśmy zmiany. Od czasu do czasu o tym rozmawiałyśmy i pojawił się temat stworzenia czegoś nowego. 

Beata: Nasze charaktery uzupełniają się jak puzzle, więc z “co byś powiedziała na…” szybko przeszłyśmy do realizacji naszego pomysłu. Mamy różne charaktery, ale takie same wartości i cel – to popycha nas do przodu, jest rakietą, która nas motywuje i inspiruje. Same też się wzajemnie inspirujemy! 

marka_RB Cosmetics_masło do ciała A skąd pomysł właśnie na kosmetyki?

Renata: Beata ma drugą pasję, jaką są masaże. Podczas ich wykonywania, pojawiają się różne potrzeby: kosmetyki,dobry gabinet…  W końcu Beacie przyszła do głowy myśl, że fajnie by było zrobić “coś dobrego”, żeby ta praca była jeszcze lepsza. Jak Beata zaczęła wymyślać sobie “coś dobrego”, to okazało się, że takiego dobra szukają też klientki, które przychodzą na masaż, a także inne kobiety.

My wtedy już wiedziałyśmy co jest dobre, co daje skórze gładkość i przyjemność i postanowiłyśmy tę wiedzę wykorzystać. Dzięki Beacie nauczyłam się, że warto robić peeling. To urosło do rangi misji! Pomyślałyśmy, że trzeba się tym dzielić, wszyscy muszą się peelingować! Fajnie, że dziewczyny smarują się kremami, ale powinny jeszcze robić ten peeling, bo wtedy moc innych produktów jest zwiększona. Zaczęło się od peelingu, a później postanowiłyśmy zrobić kolejne produkty… i oto jesteśmy. 

Beata: Marka powstała z potrzeby produktów, których my nie mogłyśmy znaleźć na rynku np. potrzebowałam peelingu do gabinetu. Nie mogłam znaleźć takiego, który całkowicie by mi odpowiadał.  Pytałam kobiety w salonie o ich ulubiony, ale ile było kobiet, tyle odpowiedzi. Pomyślałam, dlaczego by nie zrobić swojego produktu? W końcu, z wiedzy i doświadczenia powstał nasz własny peeling. Był tworzony naprawdę długo, według receptury własnego autorstwa. Praktycznie przez rok go testowałyśmy, ale wyszedł bajeczny!

Uśmiecham się na wspomnienie słów Renaty:  “No dobrze, stworzyłyśmy peeling i co teraz? Co z nim będziesz robić? Będziesz peelingować kobiety w gabinecie, ale co dalej?”  Chciałyśmy więcej, żeby kobiety czuły się dobrze w domowym SPA, więc zaczęłyśmy myśleć nad masłem. Ja obawiałam się, że będzie się kleić i będzie “paćkowate”, ale Renata powiedziała, że masło jest dobrym pomysłem, bo to treściwy produkt, nie jak lotion czy kremik. Postanowiłyśmy, że zrobimy taką konsystencję, jaką my lubimy. I zaczął się kolejny proces myślenia i tworzenia, żeby nas to usatysfakcjonowało. Renata jest królową masła! (śmiech)

marka_RB Cosmetics_peeling

Renato, czy miałaś już wcześniej kontakt z kosmetykami, czy to Beata zaraziła Cię pasją i miłością do kosmetyki?

Renata: Wcześniej pracowałam w firmie kosmetycznej, nawet ją współtworzyłam, jednak była to firma zajmująca się kosmetykami profesjonalnymi, głównie do gabinetów. Taka pielęgnacja gabinetowa jest superskuteczna, niestety, nie dla wszystkich jest dostępna – często są to pojedyncze, kosztowne zabiegi. Już wtedy poszukiwałam kosmetyków, które byłyby dobre do pielęgnacji domowej – ta jest najważniejsza, bo robimy ją codziennie. Moje zaangażowanie w firmie kosmetycznej, naturalnie połączyło się ze ścieżką Beaty. Wcześniej po prostu miałabym na to inny pomysł, albo w ogóle bym się nie zdecydowała – nie byłoby wiedzy i doświadczenia, z którego mogłabym korzystać.

Same wymyślałyśmy te pierwsze składy, chciałyśmy, żeby było 100% natury, ale po pierwszych próbach, szybko się okazało, że w 100% naturalny kosmetyk może i będzie bardzo dobry, ale dla wielu kobiet niedostępny ze względu na przeróżne uczulenia. Natura ma wielką siłę! Po próbach, zdecydowałyśmy się na współpracę z Panią technolog, która pomogła nam dobrze dobrać proporcje i sprawić, żeby ta nasze potrzeby były tam uwzględniona, ale żeby natura pomagała a nie szkodziła. Połączyłyśmy tę część naszych oczekiwań odnośnie natury z tym, żeby jak najwięcej Pań mogło korzystać. Teraz możemy powiedzieć, że na 100% nie ma tam niczego, co uczuli, a jest wystarczająco dużo natury, żeby móc spokojnie tego używać i żeby było wiadomo, że skóra jest dobrze traktowana. 

Beata: Naszym warunkiem było, żeby tych kosmetyków nie trzymać w lodówce. Masło w lodówce? Tak, ale takie do kanapek, nie kosmetyczne. Jeśli kobiety będą trzymać kosmetyki w lodówce, to będą o nich zapominać, bo lodówka kojarzy się z jedzeniem, a nie z pielęgnacją ciała. Same tego doświadczamy, że jak kosmetyk jest długo trzymany w niewidocznym miejscu i skończy się ważność, to trzeba wyrzucić. Ważność masła czy lotionu upływa w przeciągu chwili. Trzeba było także wziąć pod uwagę przyzwyczajenia kobiet. To nie jest łatwy proces, bo musisz wymyślić coś, co będzie zdrowe i z czystym sumieniem się pod tym podpiszesz. Będziesz sama używać i będą mogły używać Twoje dzieci. W końcu kosmetyki trafiają do kobiet, mam, sióstr – idzie za tym odpowiedzialność. Trzeba uważać przy tworzeniu tak ważnego kosmetyku. 

A jeśli chodzi o tej pierwszy produkt, na jakich składnikach się skupiłyście? Co było dla Was najważniejsze?

Renata: Chciałyśmy, żeby on był dobry dla skóry. Musiał spełniać dwa zadania: bardzo dobrze peelingować i złuszczać martwy naskórek, ale w delikatny sposób, bo poranienie skóry to żadna sztuka. Chodzi o to, żeby skóra była dobrze wypeelingowana, gotowa na przyjęcie kolejnych składników produktu np. masła. Mechaniczne złuszczanie naskórka to jest pewnego rodzaju mechaniczne uszkadzanie, więc druga ważna rzecz, żeby od razu tą skórę odżywiać – od tego mamy oleje. Oleje dodawane są w takich proporcjach, żeby peeling się dobrze rozprowadzał np. nie spadał, nie był za suchy, żeby dał się równomiernie rozprowadzać, żeby nie był za tłusty i się nie lał. 

Czyli to wcale nie taka prosta sprawa z tym składem…

Beata: Nie. Żeby te drobinki były w olejach i nie rozwarstwiały się, produkt przeszedł wiele prób… A my jeszcze chciałyśmy, żeby on super pachniał i był kolorowy. Wszyscy nas od tego odwodzili, że nie, powinna być natura i tylko natura. My chciałyśmy, żeby była natura, ale żeby też było miło. Żeby ktoś otworzył pudełko i powiedział: “Kurczę, jest super!”

naturalny peeling do ciała

Jak tak opowiadacie, to sama mam ochotę wypróbować…

Beata: Zapraszamy! Ciało peelingujemy 1-2 razy w tygodniu, więc chciałyśmy, żeby otwierając, ten zapach ciągle był. Ja już wcześniej używałam peelingów i do tej pory z ciekawości kupuje, żeby śledzić rynek. Po prostu lubię kosmetyki. Wiele jest takich peelingów, że jak otwieram to mówię: “O jej, jak ładnie pachnie!” a za tydzień otwieram i mówię: “A gdzie jest ten zapach”?” Trochę jeszcze czuć, ale nie jest on już taki intensywny, jak na początku. Tak więc, wyważyć zapach, to naprawdę wyczyn, więc tutaj gratulacje dla naszej Pani Technolog!

Ile do tej pory stworzyłyście produktów?

Renata: Mamy trzy produkty, pracujemy nad czwartym. Naszym założeniem było, żeby to była taka podstawowa, codzienna pielęgnacja. Taka, żeby rzeczywiście fajnie się tego używało i chciało się to robić. Peeling jest ważny, później nakładamy masło, żeby dobrze odżywić skórę, nie tylko “pomazać się”. Żeby rzeczywiście to dobro zawarte w maśle oddawało się skórze.

Zrobiłyśmy też żel pod prysznic z peelingiem, bo bardzo szybko w trakcie tych rozmów okazało się, że niektóre Panie nie lubią peelingowania, ale jak już peeling jest połączony z żelem, będą to robić tak czy inaczej, bo myjemy się codziennie. Taki peeling musi być delikatniejszy, bo używamy go częściej i taki właśnie zrobiłyśmy. Oczywiście spełnia swoją funkcję. Po takim żelu pod prysznic można nałożyć na ciało to, co się chce, a skóra cały czas jest odżywiona, ma wyrównany koloryt, jest gładziutka. Jak na buzi – bo zwykle Panie o buzie dbają bardzo, a o ciało mniej, bo jest przykryte: “jak lato będzie, to się zobaczy”. A to chodzi o to, żeby cały czas było dobrze i przyjemnie. Więc mamy te trzy produkty. 

Który produkt z całej gamy kosmetyków, jest Waszym ulubionym?

Beata: Ja lubię mój peeling. 

Renata: Masło. 

Kim są Wasze klientki, do kogo kierujecie Wasze produkty?

Renata: Przede wszystkim dorosłe Panie 30+. Młoda skóra zwykle sama jest doskonałej jakości i nie potrzebuje super mocnego działania – wystarczy wyrobienie nawyku, żeby kremować buzie i ciało, robić peeling. Panie mają większą korzyść z tych kosmetyków, kiedy są w wieku, w jakim rozpoczyna się proces starzenia. Oczywiście są też kobiety, które używają naszych kosmetyków do pielęgnacji dzieci, tutaj jednak nie ma takiego efektu, jak w przypadku dorosłych osób z wymagającą, suchą skórą. Nasz kosmetyk daje ulgę dla ciała np. po zabiegach kosmetycznych czy przy zmianach temperatur. 

A czy Wasze kosmetyki nadają się do skóry wrażliwej i atopowej?

Renata: Niektórzy musza używać specjalistycznych preparatów skonsultowanych z lekarzem. Jeśli ktoś ma wiecznie przesuszoną skórę z tendencją do rogowacenia na łokciach czy kolanach, wrażliwą na zmiany temperatur, która szybko się napina i traci na elastyczności, to nasze kosmetyki będą idealne.

Masło ma bardzo dużo składników aktywnych, zawiera trzy oleje, które nie tworzą tłustej powierzchni i nie powodują dyskomfortu w stosowaniu. Już po pierwszym stosowaniu widać różnicę, ale dopiero z czasem, skóra nasyca się witaminami, które są w olejach. Wtedy ta pielęgnacja będzie jeszcze bardziej widoczna. Jak już skóra się nasyci, odżywi, można przestać stosować te produkty, a wrócić do nich wtedy, kiedy znów straci elastyczność i ponownie wystąpi taka potrzeba. 

Beata: Często przychodzą kobiety z problemami atopowymi czy alergicznymi i mówią, że absolutnie nie chcą próbować nowych produktów. Proponujemy im, przetestowały na szyi, za uchem, żeby sprawdzić czy wystąpi reakcja alergiczna. Wystarczy położyć cienką warstwę i odczekać 5-7 minut, jeśli wystąpi zaczerwienienie, nie jest to kosmetyk dla Ciebie. Po przetestowaniu ostatecznie okazywało się, że wszystko jest super – nic nie szczypie, nie swędzi. Kupowały nawet po kilka sztuk! Spotkania z kobietami face to face są wspaniałością! 

Oferujecie kosmetyki RB Csmetics w sprzedaży online, a nie stacjonarnie. Z czego to wynika? Słyszałam, że był plan, żeby prowadzić własny sklep stacjonarny i myślę, że wiele kobiet chciałoby się z Wami spotkać face-to-face, przyjść do sklepu i przy okazji skorzystać z porady. 

Beata: Miałyśmy przez chwilę sklep i gabinet masażu, pandemia niestety pozamykała nam możliwości. Naszym marzeniem jest piękny gabinet, żeby móc zrobić wystawkę z naszymi kosmetykami, żeby móc tam być, nawiązywać przyjaźnie, postawić fortepian… kawa, herbata, ciastko… Kupujemy, masujemy się, rozmawiamy i tworzymy taki klub kobiecy. Musi się udać. Jak to mówi Renata: “Nie marzymy, zamieniamy marzenia w cele!” Piszemy na kartce cel, a później zastanawiamy się jak go zrealizować.” Na razie tylko jeździmy na targi… 

Właśnie miałam o to zapytać. Gdzie Was można spotkać, żeby z Wami porozmawiać? 

Renata: Zwykle jesteśmy na Ekotykach – to nasze pierwsze targi i bardzo dobrze je wspominamy. Wtedy były początki pandemii, ale jeszcze można było działać. Ostatnio byłyśmy też w Krakowie. Mamy również zaprzyjaźnione miejsce na Mazurach, gdzie organizujemy spotkania z kobietami, a Beata robi masaż. W takich fajnych okolicznościach można z nami porozmawiać. Okazuje się, że na Mazurach też mamy klientki. Wypatrzą na instagramie gdzie jesteśmy, przychodzą na zakupy, porozmawiać, kupić kosmetyki. 

Beata: Potrzebujemy większej otwartości kobiet! Czasem próbowałyśmy wystawiać kosmetyki w galeriach, w takich ładnych kameralnych miejscach, ale tam ludzie są zabiegani, przychodzą kupić i chcą szybko wracać do domu, nie mają czasu. To nie sprzyja nawiązywaniu relacji. Może to przez pandemię, może przyjdzie lepszy czas, żeby w takich miejscach się pojawiać. Nawiązujemy też współprace przy eventach – jesteśmy zapraszane, żeby poopowiadać o kosmetykach, ja często wtedy pokazuję jak się robi automasaż twarzy czy dłoni – to takie wydarzenia, gdzie można się czegoś nauczyć, a także zakupić lub przetestować nasze kosmetyki. Takie wydarzenia planujemy też na przyszłość. 

W jakich miejscach najczęściej publikujecie informacje na temat tego, gdzie aktualnie jesteście?

Beata: Media społecznościowe. 

Renata: Dajemy zawsze znać na instagramie albo na facebooku, a jeśli to większe wydarzenie, to zakładamy “wydarzenie na facebooku”, żeby Panie mogły wcześniej zaplanować udział np. jak ktoś mieszka w innym mieście. 

Beata: Współpracujemy też z kameralnymi drogeriami i sklepami, które są prowadzone z pasji. Często robimy live w tych miejscach, opowiadamy o kosmetykach, ich skuteczności, pokazujemy jak zrobić masaż np. dłoni czy twarzy. Jesteśmy otwarte na współprace także z butikami kobiecymi. Tam, gdzie jest biżuteria czy odzież, my odnajdujemy się jako uzupełnienie kosmetyczne. Nie mamy własnego sklepu, ale próbujemy zaistnieć w takich sklepach, które kobiety lubią i odwiedzają.

Renata: Ostatnio np. współpracowałyśmy w ten sposób z butikiem w Miechowie, ponieważ okazało, że Panie, które prowadzą ten butik, same używają naszych kosmetyków. 

naturalne kosmetyki RB Cosmetics

Masaż, sprzedaż sprawdzonych produktów, dzielenie się doświadczeniem i wiedzą – to idealne połączenie, a Wasze klientki na pewno bardzo mogą na tym bardzo skorzystać. A dlaczego coraz więcej osób sięga po kosmetyki naturalne? Czym one się różnią od takich drogeryjnych, konwencjonalnych produktów?

Renata: Na początku miałam takie właśnie podejście, że wszystko powinno być naturalne, sama natura! Bardzo szybko się okazało, że natura – fajnie, ale podrażnia skórę. Trzeba wiedzieć, które składniki pomogą mojej skórze, a które są dla niej za mocne. Kosmetyki w 100% naturalne to trochę pułapka.

My zrobiłyśmy tak, żeby kosmetyk był funkcjonalny i pomagał. Do tej pory (a sprzedajemy już prawie 2 lata!), nie wróciła do nas informacja, że komuś coś się po nich działo. Czasem jest tak, że np. klientka używa 100% masła shea, które jest supermocne! Skóra nie jest przygotowana na taką dawkę tego dobra i jak słyszą, że mamy to masło, to mówią, że nie jest dla nich. Przekonują się dopiero, jak opowiemy im, że wszystko musi być w odpowiednich proporcjach. 100% natury? Jeśli ktoś świadomie podejmuje decyzje o stosowaniu kosmetyku i wie co mu służy, to jak najbardziej, ale to nie znaczy, że kosmetyki, które mają 95% czy 98% składu pochodzenia naturalnego są złe.

Ważne jest czytanie składu INCI, ale też nie każdy musi się na tym znać. Jeśli jest napisane jaki procent składników pochodzenia naturalnego jest w kosmetyku, to już jest jakaś wskazówka. Jeśli ktoś stosuje tylko wegańskie kosmetyki lub ma problemy z alergiami, są różne certyfikowane kosmetyki i spokojnie można się tym kierować, będzie wiadomo, że na pewno kosmetyk jest wegański, ekologiczny, czy nie uczula. My na początku też chciałyśmy zrobić certyfikat, ale jest to cena, która jest po prostu nie do przeskoczenia dla niedużej firmy. Musimy wybrać inną drogę informowania klientów, że nasze kosmetyki, mimo, że tego certyfikatu nie będą miały, są dobre. To, że nie mamy odpowiedniego znaczka, nie znaczy, że robimy gorsze kosmetyki – gwarantujemy, że nie ma w nich niczego, co by zaszkodziło skórze. Jeśli ktoś nie ufa takim rozmowom, to spokojnie może wybierać kosmetyki certyfikowane. 

Beata: Kosmetyki naturalne a konwencjonalne, różnią się przede wszystkim ceną. Kosmetyki naturalne są na wyższej półce cenowej, natomiast konwencjonalne będą niższe cenowo, bo są robione w innej technologii i z innymi składnikami, niż te naturalne. Kosmetyki konwencjonalne dają efekt szybkiego np. wygładzenia, ale w momencie kiedy ich używamy (wtedy działa), natomiast jak przestaniemy ich używać, cera wraca do swojego stanu, a nawet czasem jej stan się pogarsza, bo często zawierają składniki niezbyt zdrowe dla skóry np. parabeny.

Kosmetyk naturalny natomiast działa trochę wolniej, ale głębiej, bardziej aktywnie i pobudza do życia wszelkiego rodzaju składniki w skórze, które ją odbudowują, poprawiają jej kondycję, dodają blasku. Jeśli przestaniemy używać kosmetyków naturalnych, to skóra nadal będzie piękna i zdrowa. Możemy zrobić przerwę i później znów nasycać skórę składnikami zawartymi w kosmetykach naturalnych. Kosmetyki konwencjonalne mają dużo wody, w kosmetykach naturalnych jest mniej wody, a więcej składników, które mają odżywiać, pobudzać. Tam często płacimy za wodę, a tutaj za kosmetyk. 

Kosmetyk konwencjonalny może mieć 70% wody i 30% dobra – to też jest w porządku, ale kosmetyk naturalny zawiera tego dobra więcej. Nic co szkodzi, nie może zostać wypuszczone na rynek, potrzebne są serie badań, żeby można było danego kosmetyku używać. 

Jeśli miałybyście wybrać trzy składniki, wasze ulubione co by to było? W rozmowie często wspominałyście o maśle Shea?

Renata: Tak, masło Shea i olejek arganowy. Te dwa składniki mamy i w peelingu i w maśle. One są cudowne! Dają nawilżenie skórze… Żeby skóra była nawilżona, musi być odpowiednio natłuszczona. Musimy stworzyć warstwę ochronną, która zapobiegnie odparowywaniu wody z naskórka. Tak jak z jedzeniem, żeby wchłaniały się niektóre witaminy, trzeba je jeść z tłuszczem. Mamy jeszcze olej słonecznikowy i sojowy, które dają odżywienie i nawilżenie, ale mają odpowiednią konsystencję i nie powodują lepkości na skórze. 

Beata: Witamina E – jest jej bardzo dużo w oleju słonecznikowym, którego użyłyśmy w peelingu. Witamina E to witamina młodości! Ten argument zawsze mnie przekona. 

naturalne kosmetyki RB Cosmetics

Wracając do produktów RB Cosmetics, co było Waszym ulubionym etapem tworzenia? Powstawanie konsystencji, zapachu, opakowania, wypuszczenie kosmetyku na rynek? Co tak naprawdę najbardziej dało Wam satysfakcję?

Beata: Byłam ogromnie wzruszona, jak ta nasza fantazja i nasze rozmowy o tym, jaki powinien być idealny produkt, zostały zrealizowane. Jak trzymałam gotowy kosmetyk w ręku. To było coś tak fantastycznego, że nasze marzenie trzymamy w rękach! Coś wspaniałego. Kiedy technolog zrobiła zdjęcie i powiedziała: “Wasza różowa masa właśnie się będzie przelewać w słoiki” i przesłała nam zdjęcie i krótki filmik, czułyśmy ogromną radość! Najbardziej zapamiętam właśnie tę różową masę, która z wyobraźni przeszła do życia! Pomyślałam: “To się naprawdę dzieje!” A później, kiedy kobiety do nas wracały i pisały: “To masło, to jest cudo! To masło jest idealne!”  “Używam go na końcówki włosów, żeby mi się kręciły”, “używam na paznokcie, bo mi się skórki poodrywały”.

Czyli kobiety znajdywały jeszcze swoje własne zastosowania dla tych kosmetyków…

Beata: Tak! Jedna nawet napisała, że nie mogła zlikwidować ciemiączka dziecka i peelingiem udało jej się to usunąć. Żadne specyfiki od lekarzy i dermatologów nie pomagały, a nasz peeling pomógł. Jak ja coś takiego słyszę, to mam ciarki! Byłyśmy przekonane, że te kosmetyki będą dobre, ale to, że kobiety nam to potwierdzają, piszą, że używają i są zadowolone, daje nam ogromną satysfakcję i chęć tworzenia dalej! Nie trzeba mieć wielu kosmetyków i my hurtownią nie będziemy. Chcemy być kameralną firmą i mieć takie kosmetyki, żeby jak ktoś powie: “RB Cosmetics” to będzie się kojarzyło, że to dobre kosmetyki.

Renata: Proces tworzenia i przygotowywania jest fajny na początku, kiedy jest energia i wiara, że zrobimy i będzie super! Ale po jednej, drugiej, dziesiątej próbie jest daleko od extra, zaczynają przychodzić myśli: “Co my sobie wymyśliłyśmy”. Na końcu to jest ciężka sprawa, kiedy powstaje kilka wersji, okazuje się, że żadna się nie nadaje, trzeba stworzyć kolejne i poużywać, żeby sprawdzić czy to ma ręce i nogi… i znów to samo. Nadal nie jest tak jak trzeba. Fatalnie. Ale w końcu przychodzi ten moment, że używamy i jest extra. Ale może dla nas extra, a co powiedzą kobiety, które będą używać? Ale jak już dziewczyny zaczynają pisać, że jest extra, no to wszystko się zgadza, jest fajnie. Ale te kolejne próby, wersje, składanie proporcji jest trudne i wymaga cierpliwości. 

Na początku wspomniałyście, że uzupełniacie się, jeśli chodzi o charaktery, jak to jest, czy Wy się zawsze tak we wszystkim zgadzacie? 

Beata: Jest tak: “Renata uspokój się!” (śmiech) A tak naprawdę, zazwyczaj się zgadzamy, wzajemnie się inspirujemy. Mamy podobne wartości i ten sam cel, więc skupiamy się na celu. Zderzanie się myślami, pomaga. Każda z nas ma swoją osobowość i to zdecydowanie przekłada się na nasze kosmetyki. 

Macie mnóstwo energii, która bije od Was podczas rozmowy, widać ją na blogu, Waszych zdjęciach, działaniach… Co Was inspiruje i motywuje?

Beata: Matka ziemia (śmiech). Często chodzimy na bosaka po ziemi i myślimy o czymś pozytywnym. A tak naprawdę, wydaje mi się, że chyba po prostu mamy w sobie to pogodne nastawienie do życia. 

Renata: To nie znaczy, że wszystko idzie gładko, rzecz w tym, żeby pokonywać przeciwności. Ważne jest, żeby z tego co robimy była korzyść dla Pań, żeby lubiły używać tych produktów – pielęgnacja jest naprawdę ważna. Tym bardziej, że czasem widzimy zagubienie. Panie wiedzą, że trzeba się smarować kremami, ale nie wiedzą jak i czym, jakie te produkty powinny mieć składniki, skąd czerpać wiedzę. Tym kobietom chcemy pomóc, a my też mamy z tego radochę! Ważne jest dla nas, żeby kobiety patrzyły na siebie z miłością i radością. 

Beata: Fajnie, że możemy połączyć zarabianie z przyjemnością! Po prostu możemy się tym bawić i jednocześnie pomagać innym. Jeśli coś robi się w zgodzie ze sobą, wszystko jest poukładane i idzie to przodu, wtedy jest i optymizm! 

Renata i Beata_RB Cosmetics

                                                                             www.rb-cosmetics.pl

Czym nas jeszcze zaskoczycie? Słyszałam, że planujecie wypuścić nowy kosmetyk…

Renata: Tak, nawet tutaj go mam! [Renata pokazuje produkt w tubce]. Mamy pomysł, żeby stworzyć podstawową linię kosmetyków do pielęgnacji, idealnych do ciała. Dostajemy pytania, czy będziemy pracować również nad czymś do twarzy, ale uznałyśmy, że buzie zostawiamy bardziej doświadczonym firmom. My zajmujemy się ciałem i to jest nasz kierunek. Chcemy iść w taką dobrą, domową pielęgnację, żeby było przyjemnie. Co jeszcze planujemy? Nasz salon, to musimy zrealizować. Chcemy mieć swoje miejsce, do którego możemy zaprosić Panie i po prostu tam z nimi być, rozmawiać, uczyć, żeby wyniosły z tego korzyść. 

Beata: W tych czasach kobiety są trochę zagubione, zestresowane. Myślę, że za jakiś czas będą powstawać takie kluby kobiet. Są bardzo potrzebne, to pewnego rodzaju terapie. Stworzymy grono kobiet, które ze sobą rozmawiają – to podnosi poziom endorfin, poprawia nastrój – one już wracają z “inną barwą” do domu. Myślę, że to jest zew przyszłości! My kobiety potrzebujemy wzajemnego wsparcia. 

Uchylicie rąbka tajemnicy jaki będzie nowy produkt marki RB Cosmetics?

Renata: Na ten moment, rozdałyśmy próbki zaprzyjaźnionym klientkom i teraz trwają ostatnie szlify! Będziemy wypuszczały nowy produkt do ciała.., ale żeby dowiedzieć się więcej, zapraszamy do śledzenia naszego profilu na FACBOOKUINSTAGRAMIE. Zapraszamy również na naszą stronę internetową: rb-cosmetics.pl

W takim razie potrzymamy jeszcze wszystkich w niepewności. Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w realizacji kolejnych celów! 

SPRAWDŹ TAKŻE:

  1. Autorski debiut “Tylko w duecie” – wywiad z Magdaleną Kozakowską
  2. Kobieto puść się wolno! – wywiad z Joanną Sławińską
  3. O tym jak współczesny Van Life wpływa na jakość życia – rozmowa z Aldoną Sagan
  4. Ważne jest to jakimi ludźmi się otaczamy – czyli o tym jak akceptować siebie i swoje ciało.

 

0 0 votes
Article Rating
Podziel się swoją opinią
Subscribe
Powiadom o
guest
27 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
pojedztam.pl
2 lat temu

Bardzo ciekawy wywiad i na pewno chętnie poczytam więcej o tej firmie.

Paulina Kwiatkowska
2 lat temu

Podoba mi się to, że panie same wymyśliły składy swoich kosmetyków.

Bookendorfina
Bookendorfina
2 lat temu

Fantastycznie, że te dwie kobiety się spotkały, nie tylko stworzyły coś nowego, połączyły energie, ale nadały jej dodatkową wartość kreatywności i spełnienia. 🙂

Tosimama.pl
Tosimama.pl
2 lat temu

Bardzo interesująca rozmowa. Lubię czytać i słuchać o ludziach, którzy spełniają swoje marzenia.

Justyna
Justyna
2 lat temu

Świetny artykuł.

Tosia
Tosia
2 lat temu

Bardzo ciekawy artykuł!

Agnieszka
Agnieszka
2 lat temu

Bardzo fajny artykuł. Bardzo dużo się z niego dowiedziałam 🙂

Kasia Ł.
Kasia Ł.
2 lat temu

bardzo ciekawie przedstawione 🙂

Anna
Anna
2 lat temu

Świetny artykuł. Super babeczki z Was.😊

Justyna
Justyna
2 lat temu

Bardzo fajnie się czytało

Atrakcyjne wakacje z dzieckiem
Atrakcyjne wakacje z dzieckiem
2 lat temu

Świetny artykuł

Anna Grzybowska
Anna Grzybowska
2 lat temu

Bardzo ciekawy wywiad

Marlena
Marlena
2 lat temu

Super, gratuluję i bardzo bardzo polecam:)

Moniq Moni
Moniq Moni
2 lat temu

Chętnie spróbuję tych kosmetyków 😊

Daga
Daga
2 lat temu

Bardzo fajny artykuł Daga

Marta
Marta
2 lat temu

Super się czytało 👍

Ula
Ula
2 lat temu

Super kosmetyki

Paulina
Paulina
2 lat temu

Bardzo ciekawy artykuł. Wiele dowiedziałam się o tej firmie i kosmetykach.

Izabela
Izabela
2 lat temu

Używam tych kosmetyków, są na prawdę świetne. Dziewczyny odwaliły kawał dobrej roboty dla naszej skóry.
Wywiad Super! Dziewczyny mądre i z taką dobrą energią. Z przyjemnością używam ich kosmetyków i obserwuję jak pięknie się rozwijają.

Kim
Kim
2 lat temu

Dzięki za ten wywiad. Genialny

Kasia Ł.
Kasia Ł.
2 lat temu

Po przeczytaniu artykulu jestem strasznie ciekawa produktów 🙂 muszę poszukac i kupic na probę 🙂

Jola
Jola
2 lat temu

Bardzo ciekawy wywiad, z chęcią przeczytałam

Anna Grzybowska
Anna Grzybowska
2 lat temu

Ciekawa jestem kolejnego produktu

Zobacz koniecznie
Wyjazd od szpitala bez względu na jego okoliczności to zawsze…