Własna działalność za granicą [WYPOWIEDZI]

Prowadzanie własnej działalności w Polsce to nie lada wyzwanie. A jak jest z prowadzeniem własnej działalności za granicą? Jakim wyzwaniom muszą sprostać osoby, które postanowiły przejść na swoje w innym kraju?

Z naszymi czytelniczkami rozmawiałyśmy już na temat blasków i cieni prowadzenia własnej działalności. Poznałyśmy historie dotyczące pierwszych kroków w biznesie, pytałyśmy, czy możliwe jest połączenie prowadzenia własnej działalności z pracą na etacie, zastanawiałyśmy jakie przeszkody pojawiają się na drodze kobiet, które zdecydowały się na „pójście na swoje”. Dzisiaj poszłyśmy o krok dalej i postanowiłyśmy się dowiedzieć jak wygląda prowadzenie własnej działalności za granicą. Opowiedziały nam o  tym Małgorzata Galbas, Karolina Pikus oraz Martyna Dzido. 

Gosia Galbas_własna działalność za granicą

„(…) teraz mogę śmiało stwierdzić, że można spokojnie pracować dla Polaków, mieszkając za granicę i dobrze zarabiać.”

Od wielu lat mieszkam za granicą i kiedyś blokował mnie ten fakt przed wystartowaniem z własnym biznesem. Założyłam dwie firmy w Austrii: jedną jako instruktorka jogi, a drugą parę lat później jako Wirtualna Asystentka. Za pierwszym razem była to działalność dodatkowa do etatu, więc nie miałam aż tylu obaw związanych z kwestiami prawnymi. Zakładając firmę jako wirtualna asystentka, miałam jednak wielki dylemat, czy nie wystartować w Polsce. Ale patrząc na polską biurokrację i porównując, ile miałabym dodatkowej pracy z dokumentami, to stwierdziłam, że jednak system austriacki jest dużo łatwiejszy. Mimo iż w obcym mi języku! 

Jako że musiałam przejść przez proces przebranżowienia i nauki biznesu online od zera, to stwierdziłam, że chcę na początku współpracować z polskimi klientami. I dopiero później wyjść na inne rynki: niemieckojęzyczne, hiszpańskie czy angielskie. I z tym wiązała się moja największa obawa! Czy uda mi się pracować jako Wirtualna Asystentka i zarabiać na tyle, aby móc dalej żyć w Austrii na tym samym poziomie? Stawki wirtualnych asystentek na rynku niemieckojęzycznym są 2-3 większe niż w Polsce. Oczywiście, wynika to z kosztów życia.

Jeśli ktoś chciał rozpocząć ze mną współpracę, to zaczynaliśmy!

Dlatego od początku wyznaczyłam sobie minimalną stawkę, za którą chcę pracować. Mimo iż nie znałam rynku, to dopasowałam moją stawkę do moich kosztów, a dopiero potem sprawdziłam, jak wyglądają realia rynkowe. Bardzo szybko też zwiększyłam moje stawki i teraz mogę śmiało stwierdzić, że można spokojnie pracować dla Polaków, mieszkając za granicę i dobrze zarabiać. Oczywiście, trzeba to sobie wszystko dobrze przeliczyć. 

Miałam też obawy, czy klienci polscy będą chcieli rozliczać się z zagraniczną firmą. Do tej pory nie było z tym problemu. Jeśli ktoś chciał rozpocząć ze mną współpracę, to zaczynaliśmy!

Gosia Galbas – Profesjonalne Wsparcie Biznesu, Project Manager, Instruktorka Jogi. Wspieram biznesy w działaniach online, prowadzę także zajęcia jogi dla przedsiębiorców online. Jestem certyfikowanym instruktorem jogi od 2014 roku. Prowadziłam zajęcia stacjonarne oraz prywatne, a od 2022 przeniosłam się do świata online. W kwietniu 2022 roku miałam przyjemność być ekspertem w coworkingu online u Natalii Dołżyckiej — Life Geek i prowadzić jogę dla jego członków. Obecnie również edukuję początkujące osoby w biznesie online. Wydałam kurs o specjalizacji e-commerce dla Wirtualnych Asystentek. Ponadto, mam warsztaty. masterbooki i szkolenia dla asystentek. Robię też szkolenie z coachingu, aby poznać więcej metod na pracę z kobietami nad ich biznesem. Znajdziesz mnie na stronie gosiagalbas.com

Karolina Pikus_własna działalność za granicą

” (…) w Szwecji bardzo szanuje się „work-life balance” i czas prywatny, więc nikt nie oczekuje od nas dyspozycyjności 24/7 ani odpowiedzi na e-maile po kilku minutach od ich otrzymania.”

Moi rodzice od zawsze byli przedsiębiorcami, mama prowadzi swoją działalność już ponad 30 lat. Od dziecka widziałam zarówno plusy, jak i minusy takiego rozwiązania. Bardzo wcześnie jednak wiedziałam, że nie chcę iść na etat. Trochę celowo, trochę dzięki zbiegowi szczęśliwych okoliczności, bardzo wcześnie wyklarowały się moje zawodowe plany, a dzięki firmie rodziców nie musiałam rzucać się na głęboką wodę i szybko otwierać działalności – długo byłam freelancerką.

Swoją firmę otworzyłam w 2019 roku, mając już od kilku lat plany wyjazdu do Szwecji. Ze względu na studia, odwlekałam je w czasie, więc postanowienie „Firmę otworzę dopiero zagranicą” musiałam zweryfikować. Wyjazd udał się ostatecznie w 2021 roku i po tej przeprowadzce moja i męża firma została zarejestrowana w Szwecji, a działalność w Polsce zawieszona (ale nie zamierzamy do niej wracać).

System zdecydowanie sprzyja prowadzeniu biznesu w Szwecji…

Wymienianie różnic mogłoby trwać bardzo długo, bo widoczne są na wielu płaszczyznach. System podatkowy jest mniej skomplikowany, formularze bardziej czytelne, a urzędy przyjaźniejsze i służą pomocą w razie potrzeby. Inna jest też kultura pracy – w Szwecji bardzo szanuje się „work-life balance” i czas prywatny, więc nikt nie oczekuje od nas dyspozycyjności 24/7 ani odpowiedzi na e-maile po kilku minutach od ich otrzymania.

Jest jedna różnica przy otwieraniu firmy, która może być dla Polaków irytująca – czas oczekiwania na start działalności. W Polsce może się to odbyć z dnia na dzień – w Szwecji nawet do dwóch tygodni, co jest poprzedzone szczegółowym wywiadem o firmie i planowanych działaniach (w formie formularza do elektronicznego wypełnienia, podobnie jak rejestracja w CEIDG). Natomiast rozumiem, z czego to wynika – chodzi o odpowiedzialne podejście do otwierania własnego biznesu.

Nie mam w tej chwili prywatnych ani zawodowych planów związanych z Polską. Działamy z klientami z całej Europy, ale system zdecydowanie sprzyja prowadzeniu biznesu w Szwecji i tu zamierzamy pozostać.

Karolina Pikus – współwłaścicielka butikowej agencji kreatywnej Pikus.IT
Jestem programistką, specjalistką mediów społecznościowych i twórczynią treści. Pracuję w tych obszarach już od 2011 roku, nieustannie się rozwijając, bo praca to moja pasja. W 2021 roku wyjechałam na stałe do Szwecji, gdzie kontynuuję prowadzenie mojej firmy. Możesz mnie znaleźć na facebooku oraz instagramie

Martyna Dzido_własna działalność za granicą

„Zakładając firmę za granicą należy przeanalizować sobie nie tylko lokalne prawo czy koszty utrzymania. Trzeba także poznać się z rynkiem, sprawdzić czy firma, o której myślimy, w ogóle się przyjmie.”

Z pewnością wiele osób, które myślą o zakładaniu swojej działalności myśli o tym, by zarejestrować ją w innym kraju niżeli Polska. Ciągle zmieniające się prawo i niepewny grunt, nie pomagają w tym by rodacy zostali w ojczyźnie. Odkąd zamieszkałam w Maroku, nie było dnia żebym z mężem nie myślała o jakiś inwestycjach. Nie tylko dlatego, że chcę mieć w przyszłości coś swojego, lecz także by związać się mocniej z tym krajem. Nasz wybór był taki, bo mój partner jest Marokańczykiem i zna się na kilku różnych branżach. Jednak, ze względu na to, że ja jestem obcokrajowcem nieco inne regulacje się do mnie stosuje.

Maroko słynie z wielkiej biurokracji

Nie każdy biznes jestem w stanie w Maroku założyć, biorąc pod uwagę brak posiadanych kwalifikacji zawodowych czy regionalnych pozwoleń. A i do wielu, potrzebne jest wpierw uzyskanie rezydentury marokańskiej. Stąd też zmieniać się będzie rezydentura podatkowa. To z kolei przysparza nieco problemów w Polsce, bo istnieje prawo o unikaniu podwójnego opodatkowaniu. Sam proces zakładania firmy wydaje się być banalnie prosty, jednakże Maroko słynie z wielkiej biurokracji. System w większości jest niejasny, a urzędników czasem należy przekupić pod stołem by coś załatwili.

Prowadzę stronę internetową Mbeliely gdzie opisuje swoje doświadczenia z Marokiem i doradzam innym odnośnie tego kraju. Gdy zgłaszają się do mnie osoby z pytaniami o założenie firmy, zawsze staje przed dylematem jak odpowiednio pomóc. W większości sprawa jednak kończy się na odesłaniu do marokańskiego prawnika czy księgowego, bo zawiłości przepisów sama nie wytłumaczę. A nawet jeśli, nie chcę być odpowiedzialna za poradę, która może przysporzyć problemów i przynieść straty. Zakładając firmę za granicą należy przeanalizować sobie nie tylko lokalne prawo czy koszty utrzymania. Trzeba także poznać się z rynkiem, sprawdzić czy firma, o której myślimy, w ogóle się przyjmie. Trudności mogą też być związane z niewystarczającym lub brakiem znajomości języka czy kultury biznesu.

Martyna Dzido – polka związana z Marokiem, zarówno biznesowo jak i prywatnie. Od kilku lat doradzająca innym osobom odnośnie podróży do tego kraju, a także pisząca pod pseudonimem mbelively, o tym jak wygląda jej polsko-marokańskie życie. Prywatnie uwielbia podróżować, malować oraz doświadczać innych smaków i kultur. Zawodow pracująca w branży finansowej na etacie oraz prowadząca swój sklep marokański Warda Souk w Polsce. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na temat Maroka, sprawdź: mbelively

Sprawdź także:

  1. Etat i własna działalność – czy da się to połączyć? [WYPOWIEDZI]
  2. Moja działalność – moja historia [WYPOWIEDZI]
  3. Początki w biznesie, czyli o obawach i przeszkodach… do pokonania! [WYPOWIEDZI]
  4. Porzuciłam etat i rozpoczęłam własną działalność! [WYPOWIEDZI]
  5. Uwierzyłam w siebie i wystartowałam z własną działalnością! [WYPOWIEDZI]
0 0 votes
Article Rating
Podziel się swoją opinią
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Zobacz koniecznie
Od najmłodszych lat widziała, kim chce zostać w przyszłości. Ciekawość…