Uważność życiowa – klucz do czerpania z życia pełnymi garściami!
Jeszcze jakiś czas temu żyłam w biegu, a w mojej głowie trwała gonitwa myśli. Zrobić zakupy, sprawdzić pocztę, odebrać przesyłkę…
Wracam do domu i wieczorem zabieram się za sprawy, których nie zdążyłam zrobić w ciągu dnia. W tym wszystkim nie było czasu na odpoczynek, zatrzymanie się, zastanowienie się po co właściwie to wszystko robię? Czy wszystkie sprawy są konieczne do załatwienia już teraz? A może wcale nie muszę tego robić?
W końcu postanowiłam się zatrzymać. Jeszcze na długo przed tym, jak dowiedziałam się o istnieniu praktyk Mindfulness. Postanowiłam się zatrzymać, przewartościować wszystko co do tej pory robiłam, poukładać pewne priorytety i bardziej “być”. Wprowadziłam kilka zmian, które pozwoliły mi pozostać bardziej w teraźniejszości i nie skupiać się ciągle na przyszłości i przeszłości. Przestałam się zastanawiać nad tym co zrobię jak wrócę z pracy, co zrobię za miesiąc, dwa, za rok. Nie twierdzę, że to nie jest ważne. Myślenie o przyszłości jest ważne, ale życie przeszłością lub przeszłością to utrata teraźniejszości, odczuwania tego co jest teraz, łapania chwil, które już nigdy się nie powtórzą.
Wzięłam kartę, długopis i długo pisałam. Wypisałam wszystkie powtarzalne czynności, wszystkie swoje zajęcia i aktywności, rutyny, które pozostały ze mną tylko z przyzwyczajenia – “zawsze to robiłam, więc robię nadal”. Poukładałam priorytety, wykreśliłam z listy aktywności, które nie są konieczne do zrobienia, lub tak naprawdę wolałabym je zamienić na coś innego, bo nie przynoszą mi żadnych korzyści i przestały poprawiać samopoczucie. Tym samym zrobiło się więcej czasu, który mogę poświęcić dla bliskich i na aktywności, które chcę rozwijać i które naprawdę sprawiają mi radość. Zawsze jest coś kosztem czegoś – ważne, żeby dobrze wybrać. Nie róbmy tego co robią inni, róbmy to co naprawdę kochamy, co sprawia nam radość. Próbujmy nowych rzeczy, ale róbmy to świadomie, praktykujmy uważność, dokonujmy wyborów, na co chcemy nasz czas poświęcić.
Uporządkowałam swoje otoczenie. Pewnie słyszałaś o tak bardzo popularnym w ostatnim czasie minimalizmie? Jeśli chcesz żyć uważnie i poukładać myśli, zacznij od porządków w Twoim otoczeniu! Pozbądź się rzeczy, które nie są już przydatne. Postaw na jakość, a nie ilość. Posprzątaj – kiedy wokół Ciebie będzie porządek, łatwiej będzie Ci zachować porządek w myślach. A ponadto, naucz się uważności przy sklepowych półkach. Nie wrzucaj automatycznie produktów do koszyka. Zastanów się, czy dana rzecz, dany produkt naprawdę są Ci potrzebne. Jaki będziesz miała z nich użytek? Czy za dwa dni na pewno nie wylądują w kącie lub na dnie szuflady? Jeśli chcesz sobie ułatwić sprawę, rób listy zakupów, zanim wybierzesz się do sklepu. Wtedy będziesz wiedziała, że to co kupujesz jest Ci niezbędne, a nad produktami spoza listy, będziesz mogła się dłużej zastanowić. To ma wiele plusów! Nie będziesz zagracać domu niepotrzebnymi rzeczami i zostanie Ci więcej pieniędzy w portfelu.
Dobre planowanie dnia to podstawa. Dla mnie niezbędny jest do tego kalendarz w formie papierowej. Codziennie przed snem planuję kolejny dzień, żeby budzić się z uporządkowaną ścieżką działania i świadomością tego, że jak zrobię to co sobie zaplanowałam, będę miała czas dla siebie i bliskich. To daje niesamowitą motywację i pozwala efektywnie wykorzystać czas. I znowu wkrada nam się uważność – jak coś robię, to staram się być w tym na 100%. Jak pracuję, to skupiam się tylko na tym, jak spędzam czas z przyjaciółmi czy rodziną, to jestem z nimi całą sobą i staram się, by moje myśli nie odbiegały daleko. Jak odpoczywam – nie zastanawiam się czy na pewno wywiesiłam pranie czy nie powinnam się czymś zająć – odpoczynek również powinien być świadomy i może być dobrym sposobem na odciągnięcie myśli.
Dobrze jest mieć zawsze przy sobie notatnik w torebce lub czystą kartkę np. w portfelu, żeby spisywać pomysły, rzeczy do zrobienia, które przyjdą Ci do głowy w najmniej oczekiwanym momencie. Możesz wykorzystać w tym celu także notatnik w telefonie. Dzięki temu nie będziesz musiała myśleć o tym cały czas, żeby tylko nie zapomnieć. Spiszesz pomysł na kartkę i możesz “wyrzucić go” z głowy, żeby nie zaprzątać sobie niepotrzebnie myśli.
Poświęciłam sobie uwagę. Jeśli chcesz się zagłębić się w temat uważności, bardzo polecam Mindfulness. To praktyki, które uczą nas być “tu i teraz”, umożliwiają poznanie i zrozumienie samego siebie, stanów w jakich się znajdujemy, emocji, jakie w nas tkwią. Uczymy się zauważać i akceptować to, co się w nas dzieje, nie nakręcając nowych emocji, nie nawarstwiając ich. W Mindfulness poświęcamy uwagę każdej części swojego ciała, uczymy się na nowo oddychać i skupiać się na oddechu. Uczymy się zauważać myśli i pozwalać im płynąć oraz nazywać stany emocjonalne w jakich się znajdujemy.
Na początku nie będzie łatwo. Wokół nas jest zbyt wiele “rozpraszaczy”, zbyt wiele zajęć, zbyt wiele przedmiotów, natłok informacji w mediach i telewizji. Wszystko wokół do nas woła i wymaga naszej uwagi. Ciężko w tym wszystkim odnaleźć samego siebie i poznać siebie bliżej. Ciężko być tu i teraz skoro w naszych głowach jest gonitwa myśli… ale da się. Zacznij od paru minut dziennie, usiądź i głęboko oddychaj, skup się tylko na oddechu. Jeśli Twoje myśli zmierzają w innym kierunku, zauważ i pozwól im wrócić na właściwy tor. Dlaczego uważność życiowa jest taka ważna? Z czasem zaczniesz żyć bardziej świadomie, świadomie się poruszać, świadomie pracować i spędzać czas wolny, dokonywać świadomych wyborów, a co za tym idzie decydować, czerpać z życia pełnymi garściami, doceniać każdą drobną rzecz wokół się. Zaczniesz dostrzegać szczegóły na które do tej pory nie zwracałaś uwagi, ludzi, którzy do tej pory przemykali obok Ciebie każdego dnia, zaczniesz odczuwać powiew wiatru, cieszyć się drobnymi przyjemnościami, spojrzysz na chmury, zatrzymasz się i zaczniesz chłonąć życie żyć tu i teraz.
Myślę, że ta uważność życiowa przychodzi z wiekiem…
Coś w tym jest… tej uważności trzeba się po prostu nauczyć, a to przychodzi z czasem. 🙂
Świetne są twoje wpis, kocham je czytać, ponieważ wiele się dowiaduję o sobie, innych
https://swiatdisneyapl.blogspot.com
Dziękuję i zapraszam jak najczęściej! 🙂
Nie wyobrażam sobie dnia od dobrego planu 🙂 A poza tym jako pisarz zawsze staram się mieć przy sobie kartkę lub telefon, by zapisywać pomysły.
Robię dokładnie tak samo! Notatnik w telefonie, kartka w portfelu czy notesik w torebce, świetnie się sprawdza. 🙂
Dokładnie; zwłaszcza gdy pracuję się w tzw. wolnych zawodach; bez dobrego planu, konsekwencji i determinacji ani rusz.
Dobry plan to podstawa, ale czasami warto zaszaleć ?
Pewnie, że tak! Paradoksalnie planuję po to… żeby zyskać więcej czasu na wszystko. Właśnie także na ten spontan. 🙂 Można planować czas bardzo elastycznie a zarazem efektywnie.
Myślę, że to co robisz to świetna decyzja. Ja także przestałam gonić i zaczęłam planować, jest mi dużo lepiej teraz 🙂
Bardzo się cieszę! Masz swój sprawdzony sposób na planowanie? 🙂
Zawsze wystrzegałam się planowania dnia, wolałam działać na spontan. Ale może warto to wreszcie zmienić?
Zawsze sobie mówię: “najpierw zrób co zaplanowałaś, a później zrób co zechcesz” – także w takim planowaniu może być sporo miejsca na spontan. 🙂
Zarys dnia choćby ogólny to podstawa do jego dobrego zorganizowania, w przeciwnym przypadku to często ponownie narastający chaos 😉
Dodanie, nawet drobne rutyny się przydają. 🙂
Zgadzam się. Gdy w danym dniu nakreśli się priorytety, to później łatwiej jest ogarnąć całą resztę.
Minimalizm to bardzo dobra strategia. Dzięki temu ma się więcej przestrzeni i czasu na realizację tego, co jest dla nas ważne./Hmmmm … ja także lubię planować w wersji papierowej. Mózg wtedy inaczej działa, jest bardziej skupiony – przynajmniej u mnie tak to działa:)