Autorski debiut “Tylko w duecie” – wywiad z Magdaleną Kozakowską
Magdalena Kozakowska – Ślązaczka, absolwentka Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach. Miłośniczka kina i romansów. Osoba wysoko wrażliwa. Prywatnie żona i mama dwójki wspaniałych dzieci. Lubi herbatę, smętne ballady i bajki Disneya.
„Tylko w duecie“ to nie jest zwykły romans. To poruszająca historia, w której bohaterka musi się zmierzyć z przeciwnościami, jakie stawia przed nią życie. Uchylisz nam rąbka tajemnicy na temat fabuły?
Książka została napisana w narracji pierwszoosobowej. Poznajemy więc tę historię z perspektywy dwojga głównych bohaterów, Tamary i Damiana. Nagła śmierć ojca sprawia, że życie Tamary bezpowrotnie się zmienia. Nie mogąc liczyć na pomoc matki, sama wychowuję młodszą siostrę. Gdy okazuję się, że Amelia jest śmiertelnie chora, zrobi wszystko, by ją uratować. Podpisuję umowę i by się z niej wywiązać rezygnuje ze studiów, porzuca marzenia o karierze muzycznej, a przede wszystkim rezygnuje z miłości. Czy jednak zdoła przed nią uciec?
W historii Tamary i Damiana ważną rolę odgrywa muzyka. Jest ona pasją obojga bohaterów. Z tego względu każdy rozdział rozpoczyna się fragmentem tekstu piosenki, nawiązującym do wydarzeń w nim zawartych. To książka o miłości, ale nie tylko kobiety do mężczyzny. Jest również o miłości siostrzanej, a także o niewyobrażalnym poświęceniu, na które z pewnością nie każdy miałby odwagę się zdecydować.
Skąd pomysł na fabułę? Co zainspirowało Cię do napisania książki?
Zamysł fabuły zrodził się w mojej głowie dość szybko. Od początku wiedziałam, że chcę, żeby był to romans. Moje myśli krążyły wokół pewnego filmu, którego fenomen zawsze mnie intrygował. Chciałam, żeby temat był nieoczywisty, a nawet trochę kontrowersyjny, jak na historię miłosną. Choć nie jestem tutaj żadnym prekursorem, historie z podobnym wątkiem (te, które znam), do tej pory były przedstawiane z nieco innej perspektywy. Napisałam powieść inspirując się książkami, które sama lubię czytać. Nie ich fabułą, ale emocjami, jakie towarzyszą mi podczas ich czytania.
Wróćmy do samego procesu tworzenia. Skąd pomysł na napisanie książki “Tylko w duecie”? Jak to się stało, że absolwentka Uniwersytetu Ekonomicznego pracowała nad powieścią o tematyce romantycznej?
Na pomysł napisania książki wpadłam parę miesięcy przed wybuchem pandemii. To był czas, kiedy przebywałam na urlopie wychowawczym, po narodzinach mojej córeczki. Jako młoda mama, wtedy już dwójki dzieci, byłam nieco przytłoczona codziennością. Miałam silną potrzebę znalezienia jakiejś odskoczni i zrobienia czegoś dla siebie. Zawsze uważałam się za osobę o dużej wyobraźni. Mimo, że ukończyłam studia ekonomiczne, z całą pewnością nie mam umysłu ścisłego. Z drugiej strony, humanistką też bym siebie nie nazwała.
Na początku, z racji braku jakiegokolwiek doświadczenia, pisanie szło mi dość opornie. Pamiętam, że dopiero piąty rozdział w miarę mnie zadowolił. Byłam wobec siebie bardzo krytyczna. Bywały chwile zwątpienia. Ostatecznie udało mi się ukończyć tę powieść w satysfakcjonujący, aczkolwiek zaskakujący dla mnie sposób. A dlaczego właśnie romans? Myślę, że każdy debiutujący autor na swoją pierwszą powieść wybiera gatunek literacki, który jest bliski jego sercu.
Czy zawsze chciałaś napisać swoją książkę?
W zasadzie nigdy wcześniej o tym nie myślałam. Gdy tylko zrodziła się we mnie ta myśl, po prostu usiadłam i zaczęłam pisać. Co jest dla mnie dość nietypowe, ponieważ jestem osobą, która musi mieć wszystko zaplanowane, a to było coś zupełnie spontanicznego. Stwierdziłam, że nie zaszkodzi spróbować, a nuż coś z tego wyjdzie.
Jak wyglądał proces tworzenia, czy zamykałaś się w pokoju na długie godziny, żeby pisać? Jak długo zajęło Ci napisanie powieści?
To pytanie wywołało uśmiech na mojej twarzy. Gdyby tylko była taka możliwość z pewnością chętnie bym z niej skorzystała. Z racji tego, że jestem mamą i co tu dużo kryć, czasem muszę się zamykać w toalecie, żeby skorzystać z niej w samotności, o zamykaniu się na długie godziny nie było mowy.
W momencie, gdy zaczęłam pisać książkę, córka miała półtora roku, a syn pięć lat. Do tego wróciłam do pracy na etacie. Tak naprawdę wyszarpywałam ten czas. Najczęściej pisałam wieczorami, czasem nocami, gdy dzieci poszły spać. Nierzadko, gdy miałam wenę, nagrywałam się na dyktafon, żeby pomysły mi nie uleciały. Z tych powodów licząc od momentu rozpoczęcia pisania, zajęło mi to dwa lata. W rzeczywistości nie raz dopadła mnie blokada twórcza. Jedna trwała nawet kilka miesięcy i było to w momencie, gdy ¾ powieści było już zapisane na dysku mojego komputera. Jakby więc zliczyć ten czas, który faktycznie był mi potrzebny do ukończenia powieści, to myślę, że byłoby to około pół roku.
Jak, jako osoba wysoko wrażliwa, radziłaś sobie podczas pisania z przerywnikami, rozpraszaczami i przeróżnymi bodźcami, które pojawiają się z każdej strony w najmniej oczekiwanym momencie?
Paradoksalnie to właśnie pisanie pomagało mi radzić sobie z nadmiarem bodźców. Tworzenie własnych historii pomagało mi się odprężyć po ciężkim dniu, wyciszyć i oczyścić głowę. Osobiście uważam, że wysoka wrażliwość pomaga w pisaniu. Dla mnie to coś w rodzaju szóstego zmysłu. WWO czują więcej i dzięki temu są w stanie przeżywać i doświadczać więcej emocji, co owszem często bywa bardzo przytłaczające, ale jest też wyjątkowe.
„Tylko w duecie“ to Twój debiut – jakie emocje towarzyszyły Ci podczas wydawania własnej książki? Co czułaś, kiedy wiedziałaś, że lada dzień czytelnicy poznają Twoją twórczość i będziesz wystawiona na ocenę osób z zewnątrz?
Przede wszystkim czułam ekscytację. Pamiętam jak dostałam pierwsze projekty okładki “Tylko w duecie”. Mimo, że żadna z nich finalnie nie została wybrana, to wzruszenie, które towarzyszyło mi, gdy zobaczyłam swoje imię i nazwisko na okładce książki, jest nie do opisania. To było niesamowite przeżycie. Nie nazwałabym siebie perfekcjonistką, ale jak już coś robię, staram się to robić tak, żeby być zadowoloną z efektu końcowego. Cieszę się, ze zdecydowałam się wydać moją książkę w wydawnictwie BookEdit, bo dzięki temu mogłam sama zadecydować o tym, jak będzie ona wyglądać, a było to dla mnie bardzo ważne. Nie wyobrażam sobie sytuacji, gdy wszystko miałoby zostać mi narzucone.
Proces wydawniczy był dla mnie dość stresujący, ale myślę, że głównie z tego powodu, że był dla mnie czymś nowym. Dużym problemem okazało się dla mnie stworzenie opisu książki. Wiele tygodni zastanawiałam się, jak go napisać. Celem było, by zachęcił on czytelnika, ale nie zdradził zbyt wiele. Było to trudne, bo historia przedstawiona w książce składa się z wielu wątków, a ja chciałam większość z nich zachować w tajemnicy, tak, żeby czytelnik mógł je odkrywać wraz z rozwinięciem fabuły. Jesteśmy na krótko przed premierą, więc chwilowo zrodził się we mnie strach czy potencjalny odbiorca nie będzie oczekiwał po tej książce czegoś innego. Czy obawiam się krytyki? Trochę na pewno, mam jednak świadomość, że moja książka nie spodoba się każdemu. Liczę jednak na to, że większości przypadnie do gustu i osoby, które sięgną po „Tylko w duecie” poczują emocje, których chciałam im dostarczyć.
Kto najbardziej Cię wspierał podczas tworzenia?
Z tym wsparciem bywało różnie. Nigdy wcześniej nie przejawiałam talentów pisarskich, ani nie wyrażałam chęci napisania książki. Wydaje mi się, że głównie z tego powodu, bliscy nie traktowali tego pomysłu zbyt poważnie. Zresztą, jak mam być szczera, to ja z początku również go tak nie traktowałam. Niefortunnie złożyło się, że wśród moich bliskich i znajomych, mało kto lubi czytać, a jeszcze mniej osób ma na to czas. Ciężko było więc znaleźć kogoś, kto obiektywnie oceni moje poczynania, a tzw. feedback jest dla debiutanta bardzo ważny. Tak naprawdę dużo w tym temacie zmieniło się w momencie, gdy zdecydowałam się wydać książkę. O tego momentu wszyscy bardzo mi kibicują i życzą sukcesu.
Kim prywatnie jest Magdalena Kozakowska, jak spędza czas wolny?
Prywatnie jestem bardzo rodzinną osobą. Chętnie spędzam więc czas z bliskimi. Z wiekiem coraz bardziej cenię sobie stabilizację i spokój. W wolnym czasie lubię się udać w podróż (niekoniecznie daleką) z rodziną, żeby odpocząć trochę od codziennych obowiązków. Czasem są to bardziej aktywne wyjazdy np. na narty, innym razem leżenie „plackiem” na plaży. Wprawdzie odkąd mam dzieci z tym leżeniem bywa różnie, ale zawsze można pomarzyć. Poza tym jestem fanką kina, lubię więc obejrzeć dobry film, choć ostatnimi czasy coraz częściej zdradzam go z książką. Lubię robić rzeczy, które mnie relaksują jak np. słuchanie muzyki czy układanie puzzli.
I teraz pytanie, na które czekają czytelnicy. Czy pojawi się kolejna książka Twojego autorstwa?
Jestem przekonana, że gdy czytelnicy poznają historię Tamary i Damiana pojawią się pytania o kontynuację. Nie jestem ich fanką. Niezwykle rzadko zdarza się, żeby druga część była lepsza albo chociaż równie dobra, jak pierwsza.
Jeśli nie będę czuła, że faktycznie mam dobry pomysł na pociągnięcie tej historii, to na pewno tego nie zrobię. Na razie czuję, że muszę od niej odpocząć, być może zatęsknić za jej bohaterami. Mam już pomysł na kolejną powieść, ale tak naprawdę to, czy będę pisała dalej, w dużej mierze uzależniam od tego, jak spodoba się „Tylko w duecie”. Czy poczuję niedosyt, czy jednak stwierdzę, że była to jednorazowa przygoda. Po cichu mam nadzieję na to pierwsze.
Dziękuję za rozmowę i życzę, żeby półki w księgarniach uginały się pod książkami Twojego autorstwa! Po przeczytaniu “Tylko w duecie” ze zniecierpliwieniem czekam na kolejne powieści.
Wywiad Cię zainteresował? Sprawdź także:
- Kobieto puść się wolno! – wywiad z Joanną Sławińską
- O tym jak współczesny Van Life wpływa na jakość życia – rozmowa z Aldoną Sagan
- Magdalena Walczak „To mój prywatny rytuał odrodzenia i zamknięcia pewnych drzwi raz na zawsze“
Super wywiad! Pozdrawiam serdecznie 💜
Super wywiad <3 Dzięki!
Bardzo fajna rozmowa. Miło się czyta
Bardzo ciekawy wywiad, nie spodziewałabym się, że akurat osoba po Uniwersytecie Ekonomicznym odnajdzie w sobie pasję do pisania. Powodzenia!
Super wywiad
To coś dla mnie, uwielbiam czytać 🙂 Ania G.
Świetny wywiad
bardzo ciekawy wywiad i blog, będę tutaj chętnie zaglądała 🙂
Podziwiam pisarki, trzeba mieć genialną wyobraźnię i dużo determinacji 🙂
Bardzo ciekawy wywiad, pozdrawiam 🙂
Świetny tekst, super
Bardzo ciekawie ❤️
super! ciekawy wywiad. A3.
Świetny wywiad
Świetny wywiad – super
Bardzo ciekawa rozmowa, z chęcią zajrzę do książki Pani Magdaleny 🙂
Bardzo interesujący wywiad ^^