“Trzy sposoby kochania siebie” – wywiad z Eugenią Herzyk, autorką książki
Tematyka pracy nad sobą, samoakceptacji, miłości własnej to ważne tematy, które coraz częściej są poruszane. Dzięki temu wiele kobiet może bardziej poznać siebie, popracować nad emocjami, słabymi i mocnymi stronami czy wypracować zmianę postrzeganiem siebie. Na temat samoakceptacji i kochania siebie miałyśmy okazję porozmawiać z Panią Eugenią Herzyk, autorką książki “Trzy sposoby kochania siebie”.
Pani Eugenio, co dla Pani jest najważniejsze, jeśli chodzi o rozwój i poznawanie siebie?
Dla mnie najważniejsze jest budowanie własnej tożsamości, własnego światopoglądu, własnej prawdy. W ramach tego budowania priorytetowe staje się określenie, czy podążamy za czarno-białą, wartościującą wizją świata, charakterystyczną dla patriarchatu, czy też wybieramy paradygmat humanistyczny, odstępujący od osądów. Przymiotniki „mocny” i „słaby” zazwyczaj używane są nie w kontekście opisowym, a osądzającym, wartościującym. „Mocne strony” kojarzą się z zaletami, a „słabe strony” z wadami. Jeśli tak podchodzimy do swojego rozwoju, że w ramach poznawania siebie dzielimy odkrywane cechy na zalety i wady, to wyznajemy patriarchalny, wartościujący paradygmat.
Konsekwencją przyjęcia tego paradygmatu jest wizja rozwoju osobistego, w którym albo, jak się to popularnie mówi „akceptujemy swoje słabe strony”, co jest odzwierciedleniem narcystycznej miłości własnej, albo podejmujemy nieustanne wysiłki, by się naprawić, stać lepszą wersją siebie. To z kolei jest oznaką zależnej miłości własnej. Kobieta, która kocha siebie w sposób dojrzały, nie używa określeń „mocne strony” i „słabe strony”, „zalety” i „wady”.
Jest Pani autorką książki „Trzy sposoby kochania siebie“ , która 10 stycznia 2023 r. miała premierę – do kogo skierowana jest ta pozycja?
Do wszystkich kobiet, które chcą się rozwijać zgodnie z humanistycznymi założeniami. Czyli szukać dróg do samourzeczywistnienia, do życia własnym życiem.
Skąd pomysł na tematykę książki?
Pracując jako psychoterapeutka spotykam się z jednej strony z klientkami, które chcą podwyższyć swoje poczucie wartości, zyskać większą pewność siebie, stać bardziej asertywnymi, a z drugiej – zbudować trwały związek, czy doświadczyć bliskości. Przyczyną wszystkich tych problemów jest zamęt, jaki panuje wokół tematu miłości własnej. Poprzez napisanie tej książki chciałam kobietom pomóc z tego zamętu się wydostać.
Na rynku w ostatnim czasie pojawiło się wiele książek na temat samoakceptacji i miłości własnej. Czym książka „Trzy sposoby kochania siebie“ wyróżnia się na tle innych?
Jeśli dzięki tym książkom kobiety znalazłyby drogę do pokochania siebie i temat przestałby być aktualny, nie pokusiłabym się o napisanie tej książki. Moim zdaniem tak nie jest, kobiety wciąż mają problem z miłością własną, a podstawową przyczyną jest to, że nie mają świadomości, że kochać siebie można na trzy różne sposoby i każdy przynosi inne konsekwencje. W książce opisuję zarówno te sposoby, jak i konsekwencje, zachęcam do wyboru i daję narzędzia do rozwijania każdego rodzaju miłości własnej. Na marginesie – słowo „samoakceptacja” ma trzy znaczenia. Ciekawi mnie, w jakim znaczeniu Pani go używa…
Dla mnie, samoakceptacja to świadomość siebie, swoich słabych i mocnych stron i zaakceptowanie ich u siebie. To także ciągła praca nad sobą i poznawaniem siebie – myślę, że to temat rzeka i cieszę się, że powstają na ten temat książki i materiały, które są dla innych kobiet wspierające. A jeśli miałaby Pani udzielić 3 wskazówek dla kobiet, które chciałby bardziej siebie poznać i zacząć pielęgnować miłość siebie, jakie byłyby to rady?
Poznanie siebie to podstawa rozwoju osobistego, ale poprzez poznanie siebie nikt się jeszcze nie rozwinął. Rozwój osobisty to działanie, zmiana i cała sztuka w tym, żeby robić to świadomie. Określić, co z tego, co na swój temat odkryłam, mi służy, a co nie. Jeśli mi nie służy i chcę to zmienić, to czy mam do tego wystarczającą motywację i zasoby. Jeśli tak, potrzebna jest tylko wytrwałość w procesie zmiany. A w kontekście pielęgnowania miłości własnej – należy zacząć od wyboru rodzaju tej miłości. Są trzy – zależny, narcystyczny i dojrzały.
Czasem ciężko być przychylną dla samej siebie, mamy tendencję do słuchania wewnętrznego krytyka. Jakie nawyki pozwolą nam wyjść z pewnych ram i spojrzeć na siebie bardziej przychylnie?
Jeśli nie potrafimy sobie poradzić z głosem wewnętrznego krytyka, to kochamy siebie w sposób zależny. Przejście do drugiego, w aspekcie rozwojowym, sposobu kochania siebie, jakim jest narcystyczna miłość własna, jest równoznaczne z zepchnięciem dotychczasowych autorytetów z piedestału. To krok często rewolucyjny, ale bez niego nie jesteśmy w stanie się rozwinąć.
Właściwym okresem do takiego działania jest wiek nastoletni, ale jeśli w naszej rodzinie, czy szkole nie było warunków, abyśmy przeszły proces indywiduacji, zawsze możemy te rozwojowe zaległości nadrobić w dorosłym życiu. Podkreślam, że cały czas przedstawiam humanistyczne podejście. W patriarchalnym mamy być posłuszne rodzicom – zewnętrznym, czy wewnętrznym – do końca życia. Kochanie siebie w sposób dojr
W jaki sposób możemy pracować nad sobą na co dzień?
Jeśli jesteśmy w świadomie wybranym procesie zmiany, ćwiczyć samodyscyplinę, czyli szlifować umiejętność odraczania natychmiastowej gratyfikacji, oraz wytrwałość. Jeśli jesteśmy na etapie poznawania siebie – praktykować uważność. Mindfulness to bycie tu-i-teraz, sztuka nieoceniającej obserwacji oraz stały kontakt ze sobą i z otoczeniem, w tym z innymi ludźmi. Możemy więc zacząć od istotnego zredukowania czasu, przeznaczanego na używanie smartfona.
Czy planuje Pani realizację nowych projektów w najbliższym czasie?
Tak. Cały czas rozszerzam stosowanie w swojej praktyce psychoterapeutycznej narzędzia, jakim jest joga. Jeśli uznam, że mam się czym dzielić w tym temacie, napiszę kolejną książkę.
Gdzie można Panią znaleźć w sieci?
Strona internetowa i fanpage Kobiecych Serc – placówki świadczącej usługi psychoterapeutyczne.
https://www.facebook.com/KobieceSerca/