Rewolucyjna zmiana w świecie Ecommerce – sprzedaż tylko dla wybranych! [WYWIAD]
Nie od dziś wiadomo, że świat zmienia się bardzo szybko. W ostatnich latach jeszcze szybciej. Wiele osób musiało podjąć wiele trudnych decyzji dotyczących ich życia w sferze prywatnej jak i zawodowej. Poznańska marka torebek, plecaków czy nerek, w ciągu kilku lat, wybudowała sobie solidne podstawy godnej naśladowania marki. A już za chwile wprowadzają rewolucje w świecie e-commerce nie tylko w Polsce ale i na świecie. Czy to początek PROPScommercu?
Marka PROPS można by powiedzieć, że to “twoje dziecko”. Stworzyłaś firmę, której misja nie jest tylko słowami rzuconymi na wiatr. To misja, która zapisała się w DNA marki. Jak dbasz o to, aby była stale realizowana i aby nikt o tym nie zapomniał?
Joanna Gacek-Sroka: Misja PROPS jest z nami od 1 dnia powstania. Dokładnie wiedziałam co chcę robić i jak chcę robić. Dbam o to każdego dnia bo jest to dla mnie ważne. Tak jak wspomniałaś w pytaniu, PROPS to moje dziecko i tak jak dbamy o relacje z naszymi dziećmi w rodzinie tak też dbam o to, aby PROPS miał swoje wartości. Przy każdej rozmowie kwalifikacyjnej opowiadam o tym jak wygląda nasze działanie i nasza praca. Zostają z nami te osoby, które o tej misji również chcą mówić i nią żyć. Każdego roku wydajemy minimum 1 kampanię społeczną, która jest finansowana z naszych środków. Poruszamy takie tematy jak depresja, rak, poczucie własnej wartości lub jej brak. Są to tematy, które mnie osobiście dotykają w życiu prywatnym i uważam, że powinniśmy o nich mówić częściej.
Te wszystkie obszary i działania były już ze mną zanim PROPS istniał. Kto mnie zna ten wie, że jestem Społecznicą i cieszę się, że PROPS daje mi możliwości do działania. Bo możliwość spotykania ludźmi, realizowanie stale tych samych wartości jest ważne nie tylko dla mnie prywatnie, ale również po to, by właśnie nikt nie zapominał skąd i dlaczego powstał PROPS.
Tworzenie grup odbiorców, powoli przechodzi do lamusa. Najnowsze trendy mówią o tworzeniu społeczności, budowaniu więzi. Udało ci się stworzyć wyjątkową społeczność w bardzo silnej symbiozie, co widać na zamkniętej grupie na Facebooku. Dzielicie się nie tylko informacjami na temat produktów czy życia firmy. Są też posty osobiste, zabawne… jak udało ci się to osiągnąć?
Joanna Gacek-Sroka: To wszystko o czym mówią nadchodzące trendy, my robimy od 4 lat. Ja żyję relacjami z ludźmi. Nie wyobrażam sobie mojej firmy tylko i wyłącznie jako firmy, która sprzedaje czy produkuje.
Nie utożsamiam się z tym. Od początku mówiłam, że moim marzeniem jest, by nasi odbiorcy brali nas w całości albo wcale. Ja żyję tym co robię. Ogromną radość sprawia mi fakt, że nasza społeczność rośnie. Mówię tutaj o nawiązywanych relacjach. Odniosę się kolejny raz jak do domu rodzinnego. Wiem, że dla wielu może być to dziwne porównanie jednak ja głęboko wierzę w to, że można nawiązywać dobre relacje ze swoją społecznością i zrobić wiele dobra.
Dzielę się tym co mam, a ludzie decydują czy chcą w tym uczestniczyć czy nie. Nasze klientki traktuję jak dobre znajome, często gdy dzwonią do nas do biura – rozmowy schodzą na wiele innych tematów. Myślę, że to jak bardzo jesteśmy autentyczni, to jak wielu Ambasadorów naszej marki zatrudniliśmy i to jak transparentni jesteśmy sprawia, że ludzie chcą o tym słuchać i z nami wzrastać. To piękne widzieć, że to co robimy jednoczy wokół siebie wspaniałą grupę ludzi.
Przede wszystkim i cały zespół i ja nikogo nie udajemy. Gdy mamy sukcesy – dzielimy się nimi, ale gdy upadamy – też o tym mówimy. Myślę, że nie ma takiej innej firmy na rynku, która z taką konsekwencją i z tak krótkim stażem jak na markę modową, może pochwalić się takimi osiągnięciami.
Duża grupa ludzi, zebrana w jednym miejscu to mnóstwo pozytywnej energii, wsparcia ale i problemy do rozwiązania. Nierzadko borykasz się z trudnymi pytaniami czy oczekiwaniami klientów. W dzisiejszym świecie, linia miedzy opinią, a hejtem jest bardzo cienka. Jak radzisz sobie z tak trudnymi sytuacjami?
Joanna Gacek-Sroka: To temat, o którym mogłabym rozmawiać godzinami. Wchodząc w biznes, a w szczególności taki oparty na marce osobistej, nie wiedziałam z czym się to wiąże. PROPS identyfikują z moją osobą. Nie zdawałam sobie sprawy, jak wiele będę musiała poukładać w swojej głowie na nowo. Jeżeli ktoś znał mnie osobiście wiedział, że ja to takie chodzące szczęście. Wszystko mnie radowało, wszystko mnie cieszyło. Małe rzeczy potrafiły mnie doprowadzić do łez wzruszenia.
Po czym wchodzę w biznes, który nie dość, że opiera się na twardych zasadach to daje mi ogromne lekcje z poczucia własnej wartości. Od 2 lat jestem w terapii i nie wstydzę się o tym mówić. Wręcz myślę, że gdyby nie terapia – nie udźwignęłabym tego ciężaru, który się na mnie wylał. Wiele się zmieniło w moim życiu przez ostatnie 4 lata, a ciągła terapia jest jedną z lepszych rzeczy, które mnie spotkały. Z takimi wyzwaniami mierzą się tylko ludzie, którzy zaczynają sięgać po swoje cele i marzenia, które nie zawsze do zdobycia są za pierwszym razem. Jest wiele rzeczy, które trzeba po prostu przepracować. To właśnie osoby, które próbują sięgać po marzenia często spotykają się z wieloma przeciwnościami. Sprawia to, że albo jako ludzie się poddajemy, albo zaczynamy tworzyć nowy etap swojego życia.
Do dzisiaj wiele rzeczy, które mnie spotyka, a które są trudne często przepracowuję w samotności. Bo ostatnimi czasy tylko cisza, daje mi spokój. Cisza wbrew pozorom daje odpowiedzi na wiele pytań.
Te trudne sytuacje, przyczyniły się do wprowadzenia zmian w funkcjonowaniu firmy. Nie będę ukrywać, że jest to totalna rewolucja. Z jednej strony, jest to niezwykle odważna decyzja, z drugiej jasne stawianie granic. Te granice w zgodzie z misją, o której wcześniej rozmawiałyśmy. PROPS będzie marką tylko dla wybranych. Każdy kto będzie chciał kupić produkty marki, musi należeć do waszej społeczności, zgadzać się z misją firmy, regulaminem itp. Jak długo o tym myślałaś? I jak się zabrałaś za wprowadzenie tego?
Joanna Gacek-Sroka: Ta decyzja kiełkowała we mnie od grudnia zeszłego roku. Kiedy to wraz ze świąteczną gorączką zakupów – narastał w nas stres, długie godziny w pracy i nierzadko łzy. Wiele osób może powiedzieć mi, że przecież tak wygląda biznes. Nic nie przychodzi łatwo… Można powiedzieć, że przecież się na to godziłam zakładając swoją firmę, tym bardziej produkcyjną.
PROPS w 4 lata bez żadnych budżetów przeskoczył wiele kroków milowych. To ciągłe zmiany, ciągłe ulepszanie, ciągłe kryzysy produkcyjne, ciągłe wyzwania. Ostatnie 2 lata dla wielu przedsiębiorców, wierzę że nie tylko, ale akurat z tej perspektywy mogę się wypowiedzieć, to wiele łez, niełatwych decyzji oraz momenty krytyczne w funkcjonowaniu na rynku.
Ja temu powiedziałam STOP. Nie chce być jak koń pociągowy, chcę przerwać ten łańcuch, który niczym jak łańcuch dostaw ostatnimi czasy – kompletnie się nie sprawdza.
Nie chcę tworzyć miejsca pracy, które liczy tylko wyprodukowane ilości. Który zaciska pasa tak, że nie mamy już siły na nic innego po pracy. Ja chcę czegoś więcej od swojej firmy, od swojego miejsca pracy. Wymagam od siebie więcej, jako od pracodawczyni.
Powiedzmy sobie otwarcie.
Z jednej strony oczekujemy od pracodawców, że będą traktować nas godnie, a z drugiej strony, gdy na towar trzeba poczekać dłużej niż świat nas przyzwyczaił – zaczynają się schody.
Jakie masz teraz marzenie?
Joanna Gacek-Sroka: W PROPSie jest coraz więcej zamówień i śmiało mogę powiedzieć, że mogłabym to skalować w nieskończoność. Kto by nie chciał? Rynek produkcyjny, a w szczególności w takiej marce jak nasza, która wyrosła bez budżetów – jest wymagający.
Ciągłe nowe kolekcje. Czy wiecie, że niektóre marki wprowadzają po 4, 6 kolekcji rocznie?
Wiele firm produkcyjnych przenosi się z tych powodów do Chin czy Hiszpanii. Nasze rodzime firmy uciekają z produkcji w PL bo to się po prostu często nie opłaca. Od wielu lat żyjemy w schemacie KLIENT NASZ PAN, które nauczyli nas nasi rodzice i dziadkowie. To co teraz powiem może spotkać się z różnym odzewem, ale… ja nie chcę takiego systemu w swojej firmie. To trudne decyzje. Bo wiele lat mówiło się, że to klient płaci – to klient wymaga.
Marzy mi się jednak coś innego…
Marzy mi się, aby naszą społeczność i naszymi klientami byli ludzie, którzy świadomie kupują nasze produkty i wiedzą jak wygląda proces tworzenia naszych torebek.
Jeżeli ja zadbam o mój zespół, o czym już wiele razy mówiłam, on będzie godnie reprezentował mnie w obsłudze Klienta.
Natomiast, gdy wiele razy w ostatnim czasie przez sytuację na świecie i nie tylko, mieliśmy opóźnienia w wysyłkach, z tym zrozumieniem nie zawsze się spotykaliśmy.
Dlatego będą u nas zmiany. Bardzo duże zmiany.
Opowiedz dokładnie, na czym polegają zmiany w PROPSie?
Joanna Gacek-Sroka: Od września nasz sklep będzie witryną, w której zakupy zrobisz tylko jako nasz Klubowicz lub zarejestrowany użytkownik.
Na stronie będzie wyświetlać się filmik o naszym zespole, o produkcji oraz o czasie realizacji, którego nie jesteśmy w stanie na ten moment przyspieszyć.
Chcę mieć pełną świadomość tego, że osoba która kupi nasze produkty i będzie je nosić nie jest przypadkową osobą. Nosi te produkty w konkretnym celu oraz akceptuje naszą misję, którą chcemy szerzyć. Chcę tworzyć kampanie społeczne oraz produkty dla kobiet, które wiedzą jak funkcjonuje PROPS.
Chcę wiedzieć, że osoby które zrobią u nas zakupy wiedzą kto jest w naszym zespole, że będą wiedziały o miejscu pracy jakim jesteśmy i będą spokojni, że nasz zespół jest zaopiekowany.
Mam dość pędu, mam dość tego co narzuca mi świat. Szybki świat wysyłek, szybki świat zwrotów, szybki świat produkcji. Nie chcę tworzyć kolejnego produktu. Chcę tworzyć MARKĘ, która jest utożsamiona z konkretną misją i filozofią. Markę, w której nie jest ważny tylko klient, ale również mój zespół, który robi niesamowitą robotę każdego dnia.
Skąd wziął się pomysł? Jak długo go planowałaś?
Joanna Gacek-Sroka: Pomysł zrodził się w mojej głowie po ostatnich kryzysach produkcyjnych. Nie wiem czy wszyscy zdają sobie sprawę, ale i okres popandemiczny i czas wojny na Ukrainie sprawił, że wiele łańcuchów dostaw zostało przerwanych.
Możemy sobie to tylko wyobrazić patrząc na to ile polskich firm się zamknęło. Nie tylko Polskich tak naprawdę. Wiele firm, nawet tych globalnych zostało zamkniętych.
Ten ostatni czas był dla nas wykańczający. Gdy wyjechałam w celu odpoczynku i zresetowania swojej głowy wiedziałam, że mam dwie drogi.
Albo całkowite zamknięcie Propsa i znalezienie pracy, która da mi wewnętrzny spokój, albo PROPS na moich zasadach.
Zasadach, które może nie spodobają się wszystkim, zasadach, które mogą nas zaboleć budżetowo – ale na zasadach, które kolejny raz są spójne z moim sercem. Momentalnie od chwili powiedzenia tego pomysłu mojemu zespołowi oraz naszej społeczności – znalazłam spokój.
Czy nie obawiasz się, że możecie zostać posądzeni o dyskryminacje, dzielenie ludzi itp.? Czy masz opracowaną strategie, na różne trudne pytania od potencjalnych klientów? Jakie masz obawy?
Joanna Gacek-Sroka: Moim zdaniem tutaj nie ma żadnej dyskryminacji. Wręcz przeciwnie. Ja zapraszam wszystkich. Wszystkich tych, którym nasze wartości są bliskie. Zapraszam wszystkie osoby, które chcą wiedzieć jakie produkty noszą, z czego są zrobione i kto je wyprodukował.
Obaw mam w sobie wiele. Jesteśmy pionierami w tym co będziemy tworzyć. Przecież kto mądry zamknąłby się na przypadkowego klienta? Każdy skalowałby ten biznes na potęgę.
Ja nie skupiam się na dzieleniu ludzi. Ja chcę złączyć tych, którzy chcą utożsamiać się z naszymi wartościami. Całym sercem zapraszam wszystkie osoby, które chcą współtworzyć z nami kampanie społeczne i wiedzieć, że metka PROPS to nie tylko kolejna torebka na rynku, a misja, filozofia, wartości i wsparcie.
Czy mam opracowaną strategię? Nie mam. Od zawsze kieruję się sercem. Nie mam problemu odpowiadać na trudne pytania, bo odpowiedzi są już od dawna w mojej głowie. Są transparentne i szczere.
Wiem, że decyzje o takich zmianach podejmowałaś wspólnie ze swoim zespołem. Twoi pracownicy są ważną częścią całej marki. Często o tym mówisz. Rzadko zdarza się, aby tak ważne decyzje były podejmowane z całym zespołem. Nierzadko podejmowane są za zamkniętymi drzwiami. Domyślam się, że przeszliście przez burze mózgów.
Joanna Gacek-Sroka: Wiele decyzji podejmujemy razem. Tę decyzję jednak podjęłam sama. Nie wiedział o niej nawet mój mąż. Musiałam się wyciszyć i zobaczyć czego chcę ja. A później powiedzieć o tym zespołowi.
Jednak to prawda co mówisz. W naszym zespole nie ma hierarchii. Oczywiście są osoby odpowiedzialne za podejmowanie decyzji, jednak nie mówimy sobie na Pan i Pani, managerowie nie mają osobnego piętra. W każdym tygodniu spotykamy się, aby każdy wiedział co robimy w naszej firmie. Każdego miesiąca również od samego początku robimy tzw. ONE to ONE czyli osobiście rozmawiam z każdym, aby dowiedzieć się jak czuje się w firmie, czy są wyzwania do rozwiązania i porozmawiać o tym co jest dla nich ważne.
Uważam, że relacje są najważniejsze. Zespołu nie buduje się tworząc konkurencję między sobą. Zespół kieruje się na tych samych wartościach i wsparciu. Od samego początku.
Jesteście pierwsi, którzy wprowadzają taką rewolucje. Współcześnie E-commerce stawia na sprzedaż, liczbę sprzedanych koszyków. Nie na to, kto kupuje, kim jest itp. Nie mówi potencjalnym klientom “Stop! to nie produkt dla Ciebie”. Śmiem twierdzić, że wyznaczyłaś, marka PROPS wyznaczyła nowy trend w branży Ecommerce. PROPS mówi “Jeśli potrzebujesz, kierujesz się wartościami w życiu dołącz do nas, a jak dołączysz możesz kupić” – to jest innowacyjny przekaz. Mam wrażenie, że za tym idzie coś jeszcze, jakiś ukryty przekaz… a może się mylę?
Joanna Gacek-Sroka: Po tym pytaniu mam ciarki na całym ciele. Za tą zmianą idzie wiele przekazów.
Pomyśl czy to co kupujesz jest Ci potrzebne
Pomyśl czy możesz na ten produkt poczekać
Pomyśl czy chcesz się utożsamiać z takimi wartościami
Idziemy w to głębiej.
Pomyśl czy chciałabyś pracować w takim zespole
Pomyśl czy chcesz wiedzieć kim są ludzie, którzy dla Ciebie tworzą
To nadal coś więcej. Świadomie chcę stworzyć tak świadomą społeczność, która z naszymi produktami w ręce będzie zmieniać swoje życie. Swoje wartości. Będzie pracować nad swoimi relacjami w swoim życiu. Będzie z nami spełniać marzenia.
Stawiam również na relacje twarzą w twarz. Przed nami wiele spotkań w terenie, a to oznacza dużo uścisków i dobrych słów.
Pomyśl czy jesteś gotowa na to, by szerzyć dobro, by zmieniać rzeczywistość krok po kroku.
A patrząc również na strefę biznesową to również odpowiedź na wiele historii, które nie brzmią zbyt dobrze.
Na wiele historii, które okraszone są łzami, stresem i brakiem życia prywatnego.
Po ogłoszeniu, które brzmiało: ZAMYKAM SIĘ NA PRZYPADKOWEGO KLIENTA napisało do mnie kilkadziesiąt reprezentantek różnych marek. Tych małych i tych bardzo dużych.
Każde z nich pisały: W KOŃCU TO KTOŚ POWIEDZIAŁ albo JESTEŚMY JUŻ WYKOŃCZENI.
Dłużej tak nie damy rady…
Z dumą mogę powiedzieć, że jestem gotowa na wiele sprzeciwów odnośnie mojej decyzji. Jeżeli ma to pomóc w opowiedzeniu się za sobą innym kobietom czy biznesom – jestem gotowa.
W poprzednim pytaniu, powiedziałam że PROPS wyznacza nowe trendy w branży E-commerce. Zdajesz sobie z tego sprawę? Wiesz, że jesteś wizjonerką? Wasze zmiany można zaliczyć do experience commerce?
Joanna Gacek-Sroka: Dopóki nie napisałam posta z taką decyzją, nie zdawałam sobie z tego sprawy. Jednak, gdy następnego dnia przeczytałam setki komentarzy, tysiące wiadomości… gdy zaczęłam rozmawiać z innymi markami – zdałam sobie sprawę, że tworzymy pewien kawałek historii.
Jestem wizjonerką, to prawda. Jednak to co tworzymy będzie jednym z największych wyzwań naszego zespołu.
Zmienianie myślenia klientów, wpływ zespołu na proces tworzenia, ograniczenie sprzedawalności to jedna wielka niewiadoma przed nami.
Myślę, że niedługo inne marki zaczną naśladować działania marki PROPS. PROPScommerce będzie trendem w najbliższych 5 latach?
Joanna Gacek-Sroka: Jeżeli tak się stanie, tym bardziej będę szczęśliwa, że ten krok udało mi się zrobić. Życzę każdemu takiej odwagi.
Bo świadomość tego jak chcemy, aby nasze firmy wyglądały – w szczególności produkcyjne, modowe – jest kluczem naszych działań. To czy będzie PROPScommerce w następnych najbliższych latach? Tego nie wiem. Mam jedynie ogromną nadzieję, że świat zareaguje na to dobrze.
Jaki obecnie jest odbiór zmian? Czy jest coś czego się nie spodziewałaś?
Joanna Gacek-Sroka: Zdecydowanie nie spodziewałam się takiej pozytywnej reakcji. Ustalmy jedno. Powiedziałam do naszych klientów, że się zamykamy na jakąś część sprzedaży.
Sama dobrze wiesz, że sklepy obliczają każdą sekundę bycia klienta na stronie. Patrzą na każdy jego ruch. Co kupuje, jak kupuje, kiedy porzucił koszyk. Skupiają się na sprzedaży, podczas gdy ja mówię:
halo halo. Albo bierzecie nas w całości, albo wcale.
Mogę na palcach jednej ręki przeczytać komentarze, które nie wykazały zrozumienia.Napisano w nich, że traktuję klienta dobrze do momentu, aż mi zapłaci… a później o nim zapominam. Co jest totalnym nieporozumieniem. Gdy tak było, nie wspomagalibyśmy tylu fundacji, nie angażowalibyśmy się w tyle pomocy charytatywnej. Gdyby tak było, nie tworzylibyśmy kampanii społecznych za nasze pieniądze.
To pokazuje jak nadal myślimy, że ten co płaci ma władzę. Podczas, gdy ja mówię: jesteśmy na równi. Chodź do mnie, kup produkty jeżeli tego potrzebujesz. Jednak poznaj mój zespół. Tu jest Ania, tu Agata. Tam Monika i Patrycja… i całe zespoły ludzi, którzy dla Ciebie wyprodukują ten produkt. Patrząc jednak na te dobre komentarze, bardzo mocno zdziwiłam się jak wiele pozytywnych słów otrzymałam od ludzi.
Pisali oni w komentarzach, że marzą o takim pracodawcy. Że jak spóźnią się do pracy mają nagany. Że gdy dziecko zachoruje, pracodawca patrzy bokiem.
Że nie mają przerw, zostają na nadgodzinach. Biegną by odbić się w systemie na czas, a po pracy nie mają sił na nic. Nasza rewolucja ma dwie strony.
Traktujmy siebie z szacunkiem. Nie jesteś nikim lepszym od mojego zespołu tylko dlatego, że płacisz. A my nie jesteśmy nikim lepszym, że zarabiamy oraz tworzymy te produkty.
To co my chcemy stworzyć to jedno wielkie koło i bańka pozytywnych ludzi, którzy nosząc PROPSa na ramieniu będą wyznaczali nowe trendy.
Z Joanną Gacek – Sroka rozmawiała Anna Szuba
Joanna Gacek-Sroka – właścicielka marki PROPS, której torebki i produkty nosi już tysiące kobiet w Polsce i nie tylko. Rozpoczęła tworzenie marki od 400 zł w kieszeni, a dzisiaj zatrudnia już kilkunastoosobowy zespół oraz współpracuje z kilkoma szwalniami w Polsce. Oprócz produkcji pięknych “torebek mocy” tworzy również kampanie społeczne, które mają edukować, wspierać i motywować kobiety w ich życiu codziennym. Laureatka wielu plebiscytów takich jak m.in Osobowość Roku w kategorii biznes czy Kobieta Inspiracja wg Woman in The World. Członkini Lady Business Club.
Finalistka XIII Konkursu Sukces Pisany Szminką, nominowana w plebiscycie Kobietą E-Commerce. Prelegentka konferencji o autentyczności marki czy marketingu i sprzedaży.
Głęboko wierzy w to, że podanie ręki drugiemu człowiekowi może przemienić jego życie już na zawsze.
Zakochana w pięknych dźwiękach fortepianu oraz książkach. Prywatnie mama 5-letniego Tymoteusza.
Sprawdź także:
- “Połączyła nas praca w laboratorium i wspólna idea” – wywiad z Sylwią, Dianą i Pauliną, twórczyniami innowacyjnych kremów probiotycznych
- Jaką drogę musi pokonać produkt, żeby trafić na półki sklepowe? – wywiad z założycielkami marki RB Cosmetics
- Autorski debiut “Tylko w duecie” – wywiad z Magdaleną Kozakowską
Genialny wywiad, dawno tak fantastycznego i ciekawego nie czytałam!
Cieszę się bardzo! ❤️ Ściskam mocno, Asia
Wow! Nie myślałam, że tak można. To trudny ruch… nie jest to łatwa decyzja. Nie słyszłam aby ktoś inny tak wprowadził.
Robimy to jako pierwsi. Trzymaj za nas kciuki. Dziękuje za przeczytanie,Asia
Bo relacje są najważniejsze ❤
Tak!!! Dziękuję,że to zauważasz 🙂
W takim razie życzę powodzenia we wprowadzaniu zmian.
Dziękuję! 🙂
Muszę przyznać, że trochę zszokowały mnie wypowiedzi w tym wywiadzie, a głównie podejście do klienta. Mimo wszystko życzę powodzenia. ❤️
Jakie to podejście do klienta? 🙂 Chętnie dopowiem co trzeba 🙂 Asia
Bardzo ciekawy wywiad i pogląd na biznes
Dziękuję 🙂
Świetny wywiad, super się czyta ❤
Dziękuję 🙂
Super wywiad , warto przeczytać
Dziękuję 🙂
super trzymam kciuki i życzę powodzenia w nowych wyzwaniach 🙂
Dziękuję. Przydadzą się 🙂
Świetny, bardzo motywujący tekst. Dzięki ❣️
To ja dziękuję 🙂
Też jestem wizjonerką, pozdrawiam serdecznie ❤️
Super! Może coś razem stworzymy?
Znam markę i obserwuję od jakiegoś czasu. Sukces jest spektakularny.
Kłaniam się nisko i dziękuję bardzo za ten komentarz. Czasami sama chyba nie zauważam tak wielkiego sukcesu, próbując gasić pożary produkcyjne i inne. Tymbardziej dziękuję
Wow jesteś cudowną i silną kobietą 👌❤️
Ojej! Dziękuję bardzo! Ściskam mocno
Wspaniała z Ciebie kobieta, godna podziwu 🙂 Życzę dalszych sukcesów ❤️
Dziękuję. To dla mnie dużo znaczy! 🙂 Ściskam mocno
Super, bardzo mi się podobało 🙂
Bardzo ciekawy wywiad, miło się czyta
Bardzo interesujący artykuł! Brawo! ❤️
Super, że w ten sposób działacie – poruszając także codzienne problemy, z którymi borykają się kobiety. Dużo tu szczerości i otwartości, tak trzymać!
Ale cudne torebki! ❤️
Bardzo interesujący wywiad 🙂
Doceniam mocno marke, mam dwa produkty, plecaczek worek z samych początków do dzisisj codziennie używany przez mojego M. lata leca a produkt niezniszczalny, komu nie polecam i zakupi to też szczęśliwy:) bylo przesympatycznie przeczytac wywiad 🙂
Jasny gwint! No i pięknie!!! Brawo za odwagę i głośne powiedzenie, że pieniądze to nie wszystko. Są potrzebne do życia lecz nie najważniejsze. Że można wolniej, mniej, inaczej a wcale nie gorzej. Że więcej jest takich kosmitek 🙂 jak ja, które dawno już przestał jarać korpo model wszelakiej maści biznesów. Świat zwariował, stanął na głowie a ludzie jak w transie, biegną czym prędzej do przodu. Byle szybciej. Byle jak. Jak chomiki na karuzeli. Jakby mieli zaraz rozbić się na ścianie…
Zazdraszczam pozytywnie wewnętrznej siły & odwagi. Mocno trzymam kciuki. Ściskam mocno