Zerknij koniecznie

Porzuciłam etat i rozpoczęłam własną działalność! [WYPOWIEDZI]

Pracujesz na etacie, ale marzysz o założeniu własnej działalności? Chciałabyś przejść na swoje, ale ciągle towarzyszą Ci wątpliwości, zastanawiasz się czy sobie poradzisz, czy to odpowiedni moment, czy na pewno prowadzenie własnej działalności to coś dla Ciebie? Obawiasz się utraty poczucia bezpieczeństwa i nie chcesz rzucać się na głęboką wodę?

Poznajcie Paulę Kuczyńską, Agnieszkę Ciesielską-Quesada, Magdalenę Strojną, Klaudię Rodak, Aleksandrę Golańską, Anetę Walentynowicz i Magdalenę Wasilewską – kobiety, które mimo wątpliwości, zrobiły ten pierwszy krok i zdecydowały się na wystartowanie z własnym biznesem. Jakie myśli i obawy im towarzyszyły? Przed jakimi wyzwaniami stanęły, jak oceniają ten krok z perspektywy czasu i co poradziłyby innym kobietom, które jeszcze tę decyzję mają przed sobą? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w poniższych wypowiedziach. 

Paula Kuczyńska

“Cel osiągnęłam i to z nawiązką, bo po 2 miesiącach od startu nawiązałam pierwszą współpracę, po 6 miesiącach wyrównałam pensję z etatu, a po roku ją podwoiłam.”

Od tablicy do tabletu, czyli jak zostałam wirtualną asystentką

Pamiętam, że decyzję o zmianie zawodu podjęłam kilka lat temu, kiedy dowiedziałam się o tym, że po raz drugi zostanę mamą. Wówczas pracowałam w kameralnej szkole, ucząc języka polskiego i historii i mogłoby się wydawać, że nie mam na co narzekać.

Jednak ja już wtedy wiedziałam, że czas na zmiany. Koniec z dojazdami do pracy, z porannym odwożeniem dzieci do żłobka. Koniec z zastanawianiem się, co będzie, kiedy znów będę musiała wziąć l4, bo jedna albo druga córka będzie chora.

Praca z domu stała się więc moim głównym kryterium w poszukiwaniu nowej profesji i tak trafiłam w Internecie na informacje o nowym zawodzie, jakim jest wirtualna asystentka. Kiedy zagłębiłam się bardziej w to, czym zajmuje się taka osoba, wiedziałam, że to jest to!

Najtrudniej zacząć…

Oczywiście od samego pragnienia nie zmienia się rzeczywistość, ale to dobry początek, aby coś zdziałać. Moja motywacja była ogromna, dlatego przez ostatnie tygodnie przed porodem i pierwsze miesiące urlopu macierzyńskiego intensywnie się uczyłam. Przyswajałam wszystko, co dałoby mi jak najlepsze kompetencje na start. Canva, WordPress, marketing mediów społecznościowych, copywriting, obsługa programów do wysyłki newslettera i tak można wyliczać.

Korzystałam z każdej wolnej chwili, kiedy starsza córka była w przedszkolu, a młodsza akurat spała. Wieczorami słuchałam podcastów albo oglądałam webinary. Mój cel był jasny. Po 12 miesiącach urlopu macierzyńskiego znaleźć pierwszego klienta i nie wracać do pracy stacjonarnej w szkole. Cel osiągnęłam i to z nawiązką, bo po 2 miesiącach od startu nawiązałam pierwszą współpracę, po 6 miesiącach wyrównałam pensję z etatu, a po roku ją podwoiłam.

Czy cofnęłabym decyzję o założeniu własnego biznesu?

Dzisiaj prowadzę firmę już ponad 2 lata i nieustannie widzę w niej możliwości rozwoju. Pracuję, ile chcę i gdzie chcę, bo praca wirtualnej asystentki to często praca zdalna i asynchroniczna, co oznacza, że wiążą mnie terminy wykonania zadań, ale to ja decyduję, o jakiej porze dnia nad nimi pracuję.

Czy miałam obawy? Oczywiście, że tak. Czy uda mi się znaleźć klientów, czy ogarnę dokumentację. Wreszcie, czy zarobię tyle, abym mogła zrezygnować z etatu. Dziś wiem, że to była jedna z lepszych decyzji, jakie podjęłam. Najtrudniej jest wyjść ze swojej strefy komfortu i sięgnąć o krok dalej, a tam może być piękniej… A jeśli stwierdzisz, że to nie dla Ciebie, to zyskasz cenne doświadczenia.

Paula Kuczyńska – z wykształcenia polonistka, a od 2019 roku wirtualna asystentka i projekt menadżerka wspierająca przedsiębiorców w marketingu online. Projektuje strony lądowania. Czuwa nad newsletterem. Prowadzi social media. Jest autorką programu “Zacznij od live’a”, w którym pokazuje jak zautomatyzować działania w biznesie i tworzyć efektywny content dla swojej marki niewielkim nakładem czasu. Znajdziesz mnie na: virtualasyst.pl

Agnieszka Ciesielska-Quesada

“Każdego dnia uczę się jeść tego „słonia” po kawałku z coraz większą wyrozumiałością i cierpliwością do siebie i swojego biznesu.”

Dlaczego warto porzucić etat i rozpocząć własną działalność?

Raporty z 2022 pokazują, że 4 na 10 osób pracujących w ramach jednoosobowej działalności gospodarczej, wskazuje jako korzyść możliwość realizacji kilku projektów jednocześnie, natomiast co trzeci docenia różnorodne doświadczenia zawodowe. Praca na etat natomiast ma najczęściej powtarzalny charakter oraz stałe ramy czasowe.

Pomysł jest najważniejszą częścią pracy

Wiele osób, z którymi rozmawiam, pracuje na etacie, mimo iż chciałaby coś zmienić. Powodem najczęściej jest brak pomysłu na siebie. I o ile praca na etacie sprawia satysfakcję i daję pewien rodzaj stabilności to, jest jak najbardziej ok. Gorzej, kiedy praca wypala i zabiera energię. Co jak wskazują liczne badania, dotyczy co 4 osoby. Ja natomiast uważam, że każdy z nas ma swoje talenty, umiejętności i zdolności, które może wykorzystać, żeby pracować dla siebie.

Tak też zaczęła się moja przygoda. Praca z drugim człowiekiem od zawsze sprawiała mi radość. Rozmowy, słuchanie, wspólne szukanie najlepszych rozwiązań na codzienne i niecodzienne wyzwania oraz wolontariat. Blokowało mnie jednak silne przekonanie, że tylko praca na etacie da mi stabilizację i poczucie bezpieczeństwa. Więc tak sobie siedziałam, aż do momentu, w którym podczas jednego z wykładów na Akademii Trenerów Mentalnych, wróciłam do ćwiczenia z wartościami. Uświadomiłam sobie wtedy, że jedną z podstawowych wartości w moim życiu, jest wolność, a praca na etat kompletnie ją wyklucza. Im dłużej patrzyłam na moje wartości, tym bardziej wiedziałam, że ruszam po swoje.

Każda podróż zaczyna się od pierwszego kroku

Oczywiście zajęło mi trochę, zanim zdecydowałam się odejść z etatu. Jednak pragnienie wolności i robienia tego, co daje mi poczucie sensu, było silniejsze. Przedyskutowałam z mężem, jakie mamy opcje, zrobiliśmy rachunek zysków i strat. W końcu podjęłam decyzję i na dzień przed moimi 35 urodzinami złożyłam wypowiedzenie. Oczywiście towarzyszyły mi obawy i sporo nowych wyzwań, do których należały:

  • Organizacja czasu, kiedy jest się cały czas w domu
  • Formalności związane z założeniem własnej działalności
  • Sprawy księgowe
  • Utrzymanie równowagi pomiędzy pracą a odpoczynkiem
  • Czasami braki cierpliwości, że rzeczy idą za wolno
  • Lęk przed oceną, bo sama stałam się swoją marką
  • Wątpliwości, jak utrzymać stabilność finansową

One cały czas siedzą z tyłu głowy, jednak nauczyłam się sobie z nimi radzić i działać mimo wszystko, małymi krokami konsekwentnie do przodu. Dlaczego? Ponieważ wierzę w to, co robię i w wartość jaką moje działania mogą przynieść chociaż jednej osobie.

„To, co powstrzymuje ludzi, to nie jakość ich pomysłów, tylko brak wiary w siebie” – Russell Simmons

Jestem dopiero na początku swojej działalności, kolejne miesiące, to dla mnie czas wytężonej pracy i ciągłego rozwoju. Jednak nie żałuję podjętej decyzji. Może jest trochę trudniej finansowo, mam jeszcze wiele pytań, wiele niewiadomych. Mimo to nie poddaję się i każdego dnia uczę się jeść tego „słonia” po kawałku z coraz większą wyrozumiałością i cierpliwością do siebie i swojego biznesu.

Dlatego uwierz w siebie, w swój potencjał, w swoje zasoby i zacznij działać. Bo jak to mawia mój mentor Jakub B. Bączek: „Marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia”. Trzymam za Ciebie kciuki.

Agnieszka Ciesielska-Quesada – pedagog, certyfikowany trener mentalny. Rozwój osobisty od 10 lat uczy ją jak stawać się lepszą wersją siebie każdego dnia, dzięki czemu może dawać jeszcze więcej podczas spotkań 1:1, każdemu kto chce razem z nią przejść drogę od nizin po szczyt i zdobyć swój własny życiowy Mount Everest.

Towarzyszy tym osobom, które czują, że od jakiegoś czasu ich życie nie daje im satysfakcji i poczucia sensu. Potrzebują zmiany, jednak nie wiedzą jak zrobić pierwszy krok lub boją się go zrobić. Tym którym brakuje iskry do działania, a radość dawno schowali na dnie swojej życiowej szafy. Dostarcza narzędzi, pomaga wzmocnić umiejętności, rozpalić potencjał, pokonać lęki i blokady, żeby każdy z nas mógł ruszyć w świat jak to mawiał ks. Jan Kaczkowski „Na pełnej petardzie”, bo życie mamy jedno.

Motto, które jej towarzyszy to słowa Minouche Shafik „Dawniej chodziło o siłę mięśni, potem o siłę intelektu, w przyszłości będzie chodziło o siłę serca”. Prywatnie pasjonatka wędrówek górskich, salsy kubańskiej oraz podróży niekoniecznie tylko tych dużych i dalekich, ale również tych, które pozwalają odkryć cuda tuż za rogiem. Sprawdź więcej na stronie: Agnieszka Ciesielska-Quesada-Trener Mentalny

Magdalena Strojna

“Etat daje jednak poczucie bezpieczeństwa – comiesięczna pensja, zasiłek wypłacany podczas choroby, składki które odkładają się na emeryturę. Jednak etat nie daje wolności, której ja tak bardzo potrzebuję.”

Niezależność finansowa była i jest dla mnie priorytetem. Podobnie jak własny rozwój, zmiany i wyzwania. To Rodzice pokazali mi takie wzorce, a lata obserwacji ich pracy zrobiły swoje. W swoim życiu uprawiali swoistą żonglerkę: raz etat, innym razem działalność, później powrót na etat, aby znów realizować pomysły na własny biznes. Dlaczego więc decyzja o własnej działalności została podjęta dopiero teraz, po 25 latach pracy na etacie? Choć zawsze czułam, że chciałabym być sama sobie szefem, to jednak brakowało tego czegoś… impulsu, motywacji, inspiracji?

Zaczęłam więc pracę na etacie, tak na chwilę, aby się usamodzielnić

I co? 25 lat minęło jak jeden dzień, a ja dojrzałam do decyzji i postawiłam wszystko na jedną kartę. Urodzenie dziecka i przeprowadzka do innego miasta pomogły mi zrozumieć, że teraz nic nie muszę a wszystko mogę. I pojawił się na mojej drodze pewien człowiek, który dał mi impuls do działania. Pomógł mi zrozumieć, że wiedzę, którą zdobyłam pracując w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych mogę wykorzystać doradzając i edukując innych.

Znając mechanizmy działania systemu zabezpieczenia społecznego oraz jego niedoskonałości pomagam ludziom zadbać o ich bezpieczną przyszłość. Pomagam chronić ich życie i zdrowie, bo wierzę, że zabezpieczenie finansowe nas i naszych bliskich jest najwyższym wyrazem miłości i troski o osoby, za które czujemy się odpowiedzialni.

Czy miałam obawy zaczynając własną działalność?

Miałam i mam je nadal. Etat daje jednak poczucie bezpieczeństwa – comiesięczna pensja, zasiłek wypłacany podczas choroby, składki które odkładają się na emeryturę. Jednak etat nie daje wolności, której ja tak bardzo potrzebuję. Etat nie pozwoliłby mi pogodzić opieki nad rocznym synkiem z działaniem, zawsze coś byłoby kosztem czegoś.

Jako wieloletni pracownik ZUS wiem, że przedsiębiorcy w Polsce nie mają łatwo: wysokie składki, niskie albo żadne świadczenia. Dodatkowo “wypłata” zależna od faktycznego zaangażowania, praca czasami po 15 godzin na dobę, a niekiedy w weekendy. Podjęłam wyzwanie. Pomimo, że każdy dzień jest inny to przynosi nowe wyzwania. Uczę się pokory, samodyscypliny, systematyczności, a przede wszystkim otwartości na drugiego człowieka.

Magdalena Strojna – żona i mama rocznego Ignacego, która w wieku 43 lat porzuciła bezpieczny etat (stanowisko Zastępcy Dyrektora ds Świadczeń w jednym z Oddziałów ZUS), przeprowadziła się do obcego miasta i zaczęła wszystko od nowa. W życiu nie ponoszę porażek a jedynie zdobywam doświadczenia, dzięki którym odkrywam siebie każdego dnia na nowo. Chcę więcej więc pokonuję swoje słabości i walczę z wewnętrznymi demonami. A wszystko to przy wsparciu wspaniałego człowieka, który mnie mobilizuje i wspiera – męża. Znajdziesz mnie od linkiem: Magdalena Strojna Doradztwo Ubezpieczeniowo – Finansowe

Klaudia Rodak_ArtKlaudia

“Pomimo trudnych czasów w jakich przyszło mi prowadzić biznes, pragnę dawać ludziom kwiaty, które będą wyrazem radości i optymizmu.”

To już prawie 1,5 roku jak formalnie rozstałam się z korporacją, w której przepracowałam prawie 15 lat. Chcę podkreślić słowo “formalnie” ponieważ moje zaangażowanie w sprawy firmowe ucichło w momencie usłyszenia diagnozy o nowotworze złośliwym (2019 rok). Dla każdego wiadomość o raku rujnuje życie w każdym aspekcie. Tak było i u mnie. Dwa lata wyjęte z życia zawodowego. Nie zrezygnowałam z pracy w korporacji bo mi było tam źle. Wręcz przeciwnie, zajmowałam się szeroko rozumianym marketingiem i PR-em czyli robiłam to co kocham. Pracowałam ze świetnymi ludźmi i miałam wiele swobody w działaniu. Cóż chcieć więcej? A jednak.

Po leczeniu wróciłam na krótko do pracy ale niestety nie czułam się komfortowo

Choroba pozostawiła po sobie pewne dysfunkcje, które z mojego punktu widzenia zaważyłyby na jakości wykonywanych przeze mnie obowiązkach. Jestem perfekcjonistką w tym co robię, wiele lat pracowałam na swoją marką osobistą i z obawy o jakość świadczonej pracy postanowiłam odejść z firmy.

Wtedy pomyślałam: Wiele marzeń zrealizowałam w swoim życiu, na wiele już sobie nie mogę pozwolić ale jest jeszcze coś co wiem, że potrafię i chcę zrobić – własna firma, gdzie to ja będę siebie rozliczała z pracy, którą wykonam i w razie złego samopoczucia nie będę forsować organizmu. Istotną motywacją było również pragnienie zrealizowania marzenia o kwiaciarni, udowodnienia samej sobie, że podołam, że rak mnie nie złamał. Zdawałam sobie sprawę z trudności jakie mnie czekają podczas prowadzenia własnego biznesu. Ale podeszłam do tego profesjonalnie i z użyciem w praktyce całej wiedzy merytorycznej jaką do tej pory posiadłam. Ukończyłam odpowiednie kursy i szkolenia florystyczne.

Na start postarałam się o dofinansowanie ze środków unijnych. Udało się. Potem już poszło gładko. Niezbędne sprzęty, zakupy, towar i tak powstała @KwiaciarniaNadodrze z osobistą marką ArtKlaudia. Nie będę kłamała, że jest super. Bo nie jest. Prowadzenie kwiaciarni zazwyczaj kojarzy się z przyjemnym układaniem bukietów i pachnącymi kwiatami. Tak jest, ale jest to może 10% biznesu. Jak w każdych usługach aby powstał produkt finalny trzeba wykonać wiele innych czynności, o których mało kto zdaje sobie sprawę.

Niestety z otwarciem firmy wstrzeliłam się w szczyt pandemii

Ale może dzięki temu rozwinęłam szybciej niż myślałam jedną z usług czyli “kwiaty z dostawą do domu”. Ledwo co odetchnęłam po pandemii nastała wojna na Ukrainie. Euro poszybowało w górę, a za nim ceny kwiatów. I znów nierówna walka o byt. Obecnie zmagam się z zabójczą inflacją. Można powiedzieć: “wciąż pod górkę”. Ale jestem optymistką i wierzę, że będzie lepiej.

Stale podnoszę kwalifikacje, korzystam ze szkoleń branżowych i biznesowych. Bez zawodowego i osobistego rozwoju człowiek staje się tylko wyrobnikiem, a to nie dla mnie. Od samego początku miałam zamysł współpracy z młodymi, zdolnymi artystami. Dlatego w kwiaciarni wśród roślin i kwiatów można znaleźć piękną ceramikę, obrazy i rękodzieło. Te piękne rzeczy nadają wnętrzu magii. Pomimo trudnych czasów w jakich przyszło mi prowadzić biznes, pragnę dawać ludziom kwiaty, które będą wyrazem radości i optymizmu.

Klaudia RodakArtKlaudia Klaudia Rodak, Kwiaciarnia Nadodrze Wrocław. Od 2005 r. zawodowo związana z branżą motoryzacyjną, w tym przeszło 14 lat w Carefleet S.A., gdzie początkowo zajmowała się budowaniem ogólnopolskiej sieci dostawców usług serwisowych. Później jako marketing manager od 10 lat odpowiada za szeroko szerokorozumiany marketing oraz PR. Od 2021 roku własna działalność gospodarcza – ArtKlaudia, Kwiaciarnia z pracownią florystyczną. W 2011 r. otrzymała wyróżnienie w Plebiscycie Ludzie Dekady Branży Flotowej 2001-2011. W 2022 zającie trzeciego miejsca w konkursie na najpiękniejszy wianek. Absolwentka Zarządzania oraz podyplomowych studiów E-marketing w biznesie w Wyższej Szkole Bankowej we Wrocławiu. Absolwentka Kursu Florystycznego I-go i II-go stopnia szkolene praktyczne i merytoryczne Przebyte Warsztaty i Szkolenia Florystyczne:

  • Warsztaty florystyczne Florystyka Bożonarodzeniowa
  • Warsztaty florystyczne “Wianki z serca płynące”
  • Szkolenie merytoryczne “Kwiaciarnia bez falstartu”

Czynnie zaangażowana w działania prospołeczne, w tym m.in. jako wieloletnia wolontariuszka WOŚP. W 2014 r. z ramienia Carefleet S.A. została Ambasadorem ogólnopolskiej kampanii społecznej Odblaskowi.pl. Wspiera studentów uczelni wyższych, pełniąc rolę opiekuna stażu zawodowego.

Uwielbia naturę i kwiaty. Miłośniczka szybkich samochodów oraz aktywnego stylu życia. Latem jeździ na motocyklu, zimą oddaje się białemu szaleństwu w górach.

Aleksandra Golańska

“Moją misją jest pokazywać kobietom, że można zmienić życie w każdym wieku, można spełniać swoje marzenia, można zarobić każde pieniądze, można się rozwijać (…)”

Etat zawsze mnie uwierał, uwierał coraz bardziej, szczególnie kiedy patrzyłam na kobiety po 50-tce, które stawały się przezroczyste i z minimalnymi oczekiwaniami od życia, byle do emerytury, świadome tego, że ich wartość na rynku pracy spada, nie wiedzieć czemu.

Zawsze chciałam więcej, była we mnie jakaś potrzeba wolności, przytłumiona w pewnym okresie przez wpojony w dzieciństwie model pracy (na etacie) i złudne poczucie „etatowego” bezpieczeństwa, z którego zdałam sobie boleśnie sprawę, kiedy likwidowałam kolejne jednostki organizacyjne, czyli zwalniałam ludzi.

A co dla mnie znaczy wolność?

To wolność wyboru: ludzi, miejsca, czasu, kwoty. Z racji pracy jaką wykonywałam każdy biznes indywidualny wiązał się dla mnie z ryzykiem, koniecznością inwestycji, a ja po tylu latach oglądania również biznesów upadających, chciałam za wszelką cenę prowadzić biznes, w którym ryzyko będzie minimalne.

Poszukiwałam więc, po drodze skończyłam podyplomowe studia z dietetyki i suplementacji. Chciałam zostać groomerem, z uwagi na to, że kocham zwierzęta wydawało mi się, że mały groomerski biznes to będzie strzał w 10.  

Po latach poszukiwań znalazłam biznes o jakim marzyłam

Łączy wszystko co dla mnie ważne, a główne ryzyko stanowię ja sama, tzn. to czy będę miała chęci, determinację i cel (bo w każdej firmie właściciel jest również elementem ryzyka). Trafiłam na Partnera Biznesowego, z którym podjęłam współpracę, najpierw nieśmiało przyglądałam mu się i analizowałam wszystkie aspekty. Po wnikliwej analizie, rok temu, kiedy wszyscy wracali z pracy zdalnej do biur, ja położyłam wypowiedzenie.

Obecnie buduję społeczność kobiet dojrzałych, które czują, że mają w sobie niewykorzystany potencjał, które są głodne życia, które nie boją się zmian, mają w nosie to co myślą o nich inni, nie pozwalają wpychać się do schowka na miotły, które, mają odwagę żyć po swojemu i chcą zarażać chęcią życia, które czują, że mogą dać innym tak wiele. Jeśli jesteś kobietą, z którą to rezonuje, zgłoś się do mnie.

Moją misją jest pokazywać kobietom, że można zmienić życie w każdym wieku

Można spełniać swoje marzenia, można zarobić każde pieniądze, można się rozwijać, można po prostu żyć na własnych warunkach, nie bojąc się inflacji, wzrostu stóp procentowych, zwolnień grupowych, ale warunek jest jeden, musisz przestać się po prostu bać i usunąć wszystkie ograniczające Cię bariery, które tkwią w Twojej głowie. Pokazuję gotowy sposób na biznes, na realizowanie swoich marzeń, a tylko od Ciebie zależy czy to będzie opcja dobra dla Ciebie, ale jeśli jest dobra dla tylu kobiet, to może…

Aleksandra Golańska – praktycznie całe życie zawodowe spędziła w bankach na budowaniu i zarządzaniu zespołami ekspertów, m.in. z zakresu analizy kredytowej, była też profesjonalnym decydentem kredytowym. Dzięki temu potrafi zarządzać ludźmi, analizować fakty, wyciągać wnioski i podejmować decyzje, co bardzo przydaje jej się w życiu.  Korporacja na szczęście nie zabiła w niej optymizmu, życzliwości dla ludzi, empatii, odwagi i gotowości do zmian. Ostatecznie porzuciła etat dla własnego biznesu, prowadzonego we współpracy z marką Nuskin.

Aneta Walentynowicz

“Pandemia, zmiany organizacyjne, jak na rollercoasterze i bunt mojego organizmu. Bum! Stanęłam przed życiową decyzją. Zakładać działalność czy szukać ponownie pracy na etacie.”

Z etatu na własną działalność czyli w pogoni za marzeniami!

Od zawsze czułam, że nie ma dla mnie innej opcji, jak tylko zostać swoim własnym szefem, więc założenie działalności było tylko kwestią czasu… długiego czasu, jak się później okazało, ponieważ życie nie zawsze układa się po naszej myśli.

Dla matki samotnie wychowującej 2 cudne kobietki, etat był zdecydowanie bezpieczniejszą opcją. Przyznaję, że jestem wdzięczna za te lata doświadczeń i masę fantastycznych ludzi, których spotkałam na swojej zawodowej drodze. Nastawienie na cel i wysokie poczucie odpowiedzialności zdecydowanie pomogły mi wpasować się w rytm korporacji, a wartości, które w tamtym czasie były dla mnie najważniejsze, etat pomógł mi zaspokoić. Do czasu.

Pandemia, zmiany organizacyjne…

Jak na rollercoasterze. I bunt mojego organizmu. Bum! Stanęłam przed życiową decyzją. Zakładać działalność czy szukać ponownie pracy na etacie. Postawiłam na pierwszą opcję, chociaż dojście do tego wniosku nie było “bułką z masłem”. Powiedzenie “uważaj o czym marzysz, bo może się spełnić” było o mnie. To był trudny okres, bo wypalenie zawodowe mocno zaburzyło moją równowagę i poczucie własnej wartości. Sięgałam po medytacje, afirmacje, jogę, kontakt z naturą… i miałam wrażenie, że czas przecieka mi przez palce, bo czy nie powinnam już, teraz, zaraz wiedzieć co chcę dalej zrobić ze swoim życiem?

Po latach pracy w HR wiedziałam na pewno, że w centrum moich działań pozostanie człowiek

A więc Coaching. Rozpoczęłam studia coachingu w Instytucie Mukoid. To był strzał w dziesiątkę! Każde zajęcia potwierdzały, że to jest właśnie to, co chcę robić. Z każdej kolejnej sesji wychodziłam z “bananem” na twarzy i nową energią. Wiedziałam, że znalazłam moją pasję i mój cel w życiu. Codziennie widzę jak bardzo potrzebujemy być wysłuchani, pragniemy realizować swoje marzenia, żyć lepiej, spokojniej i w harmonii z samym sobą. Nie zawsze wiemy jednak jak do tego dojść. Coaching to podróż, w czasie której poznajesz siebie, odkrywasz swoje mocne strony, wartości, przekonania. Ty decydujesz, co jest celem tej podróży. Ja, jako coach, pomagam Ci tam dotrzeć, byś mogła żyć pełnią życia.

Aneta Walentynowicz – jestem akredytowanym coachem ICF na poziomie Associate Certified Coach (ACC). Mam 20 – letnie doświadczenie, w tym 14 lat w pracy w korporacji w obszarze HR. Jestem Mentorem w programie Mentoringowym Fundacji Liderek Biznesu.

Obecnie studiuję psychologię psychotroniczną ponieważ w swojej pracy poza klasycznym coachingiem ICF stosuję także coaching transpersonalny. Oznacza to, że w porównaniu z tradycyjnym podejściem do coachingu, w coachingu transpersonalnym nie rozdzielamy rozwoju duchowego od rozwoju osobistego, uznając je jako nierozłączną jedność. Zatem możemy pracować także z: medytacją, mantrami, afirmacją, flow czy wdzięcznością, prawem przyciągania, uważnością. Interesuję się także Human design, numerologią oraz astrologią.

Prywatnie jestem mamą i partnerką po przejściach. Bliskie mi są dylematy osób w kryzysie rozwodu, rozstania i samotnego macierzyństwa. Poszukiwanie sensu życia oraz wypalenie zawodowe to także tematy, które przerobiłam na “własnej skórze”. Praca bezpośrednio z ludźmi nad ich rozwojem, zmianą i życiem w zgodzie ze sobą jest moją misją. Znajdziesz mnie na: Aneta Walentynowicz Coaching

Magdalena Wasilewska

“Jeżeli ktoś z was waha się czy otworzyć firmę, to moja odpowiedź brzmi: bój się i działaj. Działaj mimo wszystko ….”

Dziś wspieram przedsiębiorców oraz pracowników mniejszych i większych firm w tym, by przełamali barierę związaną z płynnym mówieniem po angielsku. Moje hasło przewodnie to English4work czyli „Ucz się angielskiego”, ale w taki sposób, aby użyć zdobytą wiedzę w praktyce. W tym celu powstał projekt o nazwie: English4work with Mags.

Czy tak było zawsze?

Niestety nie. Ukończenie 2 kierunków studiów, w tym amerykańskiej uczelni z tytułem magistra (Clark University) zajęło sporo czasu. W międzyczasie pojawiła się praca na etacie. Najpierw na wyższej uczelni. Później dostałam etat w jednej z irlandzkich korporacji w dziale kadr.  Łatwo nie było.

Jednakże w końcu przyszedł ten moment. Zrezygnowałam z tzw. ”bezpiecznego” etatu i założyłam firmę. Przez wiele lat uczyłam się jak nią zarządzać, by pomimo dużej konkurencji móc nadal robić to co kocham.

Na co dzień nie jest łatwo

Dużo czasu zajmuje samo przygotowanie zajęć (od 40 minut do 3 czy nawet 12 godzin) oraz praca papierkowa. Z reguły jedne zajęcia trwają 90 minut. Nie mam 10 czy 5 osób dziennie, ponieważ głęboko wierzę w to, iż ilość nie zawsze idzie w parze z jakością i efektami, na których mi zależy.

Dlaczego nie pracuję na etacie, np. w sektorze publicznym, który pomogłaby mi przetrwać trudniejsze czasy? Co mnie napędza do pracy we własnej firmie? Nic mnie nie motywuje tak jak pozytywne opinie moich klientów, którzy po zajęciach z uśmiechem na ustach twierdzą iż udało im przebrnąć przez trudną rozmowę kwalifikacyjną po angielsku i tym samym dostać lepszą pracę. Ten moment, gdy zadowolona klientka twierdzi, iż udało jej się porozumieć w trudnych kwestiach z kontrahentem zagranicznym i tym samym podpisać dobrą umowę współpracy na kilka lat, to balsam na moją duszę, który łagodzi trudności związane z prowadzeniem firmy w Polsce. Dla takich chwil warto żyć i pracować. Jeżeli ktoś z was waha się czy otworzyć firmę, to moja odpowiedź brzmi: bój się i działaj. Działaj mimo wszystko ….”

Magdalena Wasilewska – jestem trenerką języka angielskiego biznesowego. Na co dzień wspieram przedsiębiorczynie/przedsiębiorców oraz ambitnych studentów i pracowników mniejszych/większych firm. Pomagam im przede wszystkim w przełamaniu bariery językowej związanej z płynniejszym mówieniem po angielsku. Zależy mi bowiem na tym, by te osoby potrafiły lepiej komunikować się w tym obcym języku nie tylko na wakacjach, ale także w pracy podczas spotkań biznesowych z kontrahentami zagranicznymi. Pomagam także zdobyć kompetencje związane z lepszym negocjowaniem po angielsku. Dodatkowo, pokazuję w jaki sposób można skutecznie przygotować do różnego rodzaju wystąpień publicznych  przed zarządem czy klientami z innych krajów (np. w formie prezentacji w Power Point). Pokazuję także jak można poradzić sobie ze stresem, zwłaszcza wtedy, gdyby podczas takiego wystąpienia padły trudniejsze pytania.

Dzięki temu, że prowadzę lekcje z przedsiębiorcami a także z osobami, które zainteresowane są podstawami ekonomii oraz przedsiębiorczością i biznesem, podczas zajęć jest bardzo duży wachlarz tematów do konwersacji. Najbardziej intrygujące jest to, że każda osoba opowiada o danym problemie czy zagadnieniu z zupełnie innej perspektywy. W rezultacie konwersacje z zakresu języka angielskiego biznesowego są o wiele ciekawsze. Znajdziesz mnie na: English4work with Mags.

Sprawdź także: Uwierzyłam w siebie i wystartowałam z własną działalnością! [WYPOWIEDZI]

0 0 votes
Article Rating
Podziel się swoją opinią
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Joanna
2 lat temu

Piękne i inspirujące do działania historie. Trzymam kciuki za sukcesy wszystkich Dziewczyn i podpisuję się pod mottem Magdaleny “Bój się i działaj. Działaj mimo wszystko!”

Zobacz koniecznie
Kobiety z CAŁEGO ŚWIATA (bilety kupiły Polski mieszkające na Cyprze,…